"These battle scars, don't look like they're fading
Don't look like they're ever going away
They ain't never gonna change
These battle"
Don't look like they're ever going away
They ain't never gonna change
These battle"
~.~
Gdy Harry poszedł do pokoju, ja
zostałam zresztą znajomych w salonie. Właściwie to nie miałam
gdzie iść.W moim tymczasowym pokoju był Harry, bo w końcu to też
jego pokój, a w tym momencie był wkurzony i wolałam z nim nie
rozmawiać. Nie chciałam wszczynać awantury. Gdy usiadłam na
jednym z wolnych skórzanych foteli, dziewczyny posłały mi pytające
spojrzenia. Nie zamierzałam im w żaden sposób odpowiadać. Bo co
miałam powiedzieć? Że poszłam z Harry'm na spacer, było bardzo
miło, zachowywaliśmy się jak prawdziwa para, całowaliśmy się,
ale pocałunek przerwał nam jakiś wścibski paparazzi, a potem
Harry powiedział mi, że chciałby mnie pocałować bez kamer, po
czym przypomniałam mu o umowie, a on się wkurzył. Tak, to by było
bezsensu. Wiem też, że gdybym im to powiedziała, zaraz poszłyby
do Styles'a i zrobiły mu awanturę, czyli właśnie to, czego nie
chciałam. On nie jest właściwie niczemu winny, tylko nie rozumiem
jego słów w windzie. Dobrze wiem co powiedział i to w żaden
sposób nie było dla mnie realne. On w życiu nic do mnie nie
poczuje, a jego słowa zasugerowały to, że może być inaczej. Ale
nie może być. I właśnie to najbardziej mnie boli. To, że nigdy
nie odwzajemni moich uczuć. To, że będę udawać, że robię to
wszystko dla sławy, a tak naprawdę pozwalam mu na to, aby mnie
całował, poniewać czuje się wtedy szczęśliwa.
Oglądaliśmy jakąś denną komedię
romantyczną. Widok, jak w tym filmie bohaterowie są szczęśliwi, a
wokół mnie siedzą same zakochane pary (czyli Zayn i Perrie, Liam i
Danielle, Louis i Eleanor, Niall i Alex) bardzo mnie dobijał. Na
prawdę chciałam iść stamtąd, ale nie miałam gdzie. Już kilka
razy wychodziłam do toalety, tylko po to, aby nie patrzeć na nich.
Zazdrościłam im i właśnie to było najgorsze. Harry nigdy nie
przytuli mnie z prawdziwą miłością. Byłam silna, ale nie wiem,
czy dam radę być dłużej. Czułam, że nie wytrzymam dłużej,
oglądając z nimi ten film. Dlatego też w pewnym momencie nie
mówiąc nic, wyszłam na balkon. Nie dałabym rady przebywać tam
ani chwili dłużej. Chłodne powietrze muskało moje poliki. Nie
było mi ogólnie zimno, ponieważ nadal miałam na sobie bluzę
Harr'ego. Czułam zapach jego perfum. Właściwie to nie był tylko
zapach perfum, to był też jego zapach. Mimowolnie chciałam go
wdychać. Położyłam dłonie na barierce i spojrzałam się przed
siebie. Noc, a na niebie pełno gwiazd. Z tego miejsca widać
niemalże całe centrum. Dostrzegłam nawet blok, w którym kiedyś
mieszkałam. Na samą myśl o tym miejscu, zrobiło mi się
nieprzyjemnie. Ale nie zaprzątałam sobie tym umysłu. W moich
myślach wciąż siedział Harry i za nic nie chciał z nich wyjść.
Było mi przykro. Przykro, ponieważ on mnie nigdy nie pokocha.
Zawsze, a raczej dopóki trwa umowa, będę tylko jego dziewczyną
przy kamerach i to się nie zmieni. A co będzie potem? Na pewno nie
będzie chciał utrzymywać ze mną kontaktu. Nasze rozstanie będzie
głośne, a następnie on znajdzie sobie nową „dziewczynę”. Ja
zostanę sama z Beccy i nie będę wiedziała co zrobić ze swoim
życiem. Teraz sama nie wiem czy chcę końca umowy. Z jednej strony
tak, z drugiej nie. Nie chcę okłamywać Rebecci i dlatego chcę,
aby się skończyła, ale z drugiej... no właśnie z drugiej strony
jest Harry. Tak bardzo go potrzebuję i za ponad miesiąc to wszystko
się skończy. Czułam jak pod moimi powiekami gromadzą się łzy.
Nie mogłam ich powstrzymać. Pozwoliłam, aby ściekały po moich
policzkach. Zbyt długo trzymałam je w sobie. To takie smutne kochać
kogoś bez wzajemności. A jeszcze gorsze jest to, że każdy
pocałunek, każdy dotyk, czy przytulenie sprawia mi szczęście, a z
drugiej strony rani. Wiem, że ten związek mnie niszczy. Jestem
coraz słabsza i założę się, że gdyby teraz Harry do mnie
przyszedł i powiedział, że pod hotelem stoją paparazzi i musi
mnie pocałować do zdjęcia, na pewno bym się zgodziła i to tylko
dlatego, że tak bardzo lubię, gdy mnie całuje. To nie jest
normalne. Uzależniłam się od niego i nie wyobrażam sobie, jak to
będzie za jakiś czas bez niego. Na samą myśl jest mi smutno i
płaczę, to co będzie później?
-Wszystko w porządku? -usłyszałam za
sobą głos Niall'a. No to wpadłam, na pewno zobaczy, że płakałam,
bo wciąż mam mokre policzki. Ale to chyba nic, ja... ja nie wiem co
się ze mną dzieje. Wcześniej nie pozwoliłabym, aby ktoś mnie
zobaczył płaczącą, a teraz potrzebuję, aby wygadać się
Niall'owi. Odwróciłam się w jego stronę i pokręciłam przecząco
głową. On nic nie odpowiedział, tylko uważnie przyjrzał się
mojej osobie.
-Kocham go Niall. -powiedziałam po
cichu. Oczy zaczęły mnie piec. Nie mogłam mrugnąć, ani przymknąć
powiek, ponieważ pozwoliłabym, aby łzy wydostały się na
zewnątrz. Jednak nie dałam rady, gdy tylko mrugnęłam, z moich
oczu poleciała strużka łez. Horan nic nie powiedział, tylko
podszedł bliżej mnie i zamknął w ciepłym uścisku. Zdecydowanie
wolałam, jak Harry mnie przytulał, ale lepsze to niż nic.
-Ciii, nie płacz. To nic nie da.
-próbował mnie uspokoić, jednak na marne. Jego słowa nie działały
jakoś szczególnie pocieszająco.
-To boli... -szepnęłam łamiącym się
od płaczu głosem.
-Wiem Lyn. Doskonale to wiem i wiem
też, że nikt oprócz niego teraz Ci nie pomoże. -miał rację. Nic
mnie tak nie uspokaja, jak jego osoba.
-Co ja mam zrobić? -spytałam wciąż
łamiącym się głosem. Pierwszy raz od dawna przy kimś płakałam
i to wcale nie był Natt. Czułam, że mogę na tyle zaufać
Niall'owi. Może ostatnio nie rozmawialiśmy zbyt dużo, ale to tylko
dlatego, że Alex znowu pojawiła się w jego życiu, a ja... cóż,
ja uświadomiłam sobie o uczuciach Harr'ego.
-Chciałbym Ci pomóc, ale nie wiem czy
dam radę. Ja na twoim miejscu już dawno bym zrezygnował.
-powiedział mi to, co już kiedyś mówił.
-Mówiłam Ci, że nie mogę...
-przypomniałam mu.
-Jeśli tylko chcesz, ja mogę dać Ci
te pieniądze, których potrzebujesz. -ponownie zaoferował, ale ja
nie mogłam na to pozwolić.
-Nie wezmę od Ciebie ani grosza. -od
razu nie zgodziłam się na tą propozycję.
-I co? Będziesz dalej w tym siedzieć?
Udawać, że wszystko jest dobrze, ale jak będziesz sama, będziesz
płakać? -to raczej nie były pytania do mnie, tylko stwierdzenia.
-A mam inne wyjście? -spytałam
zrezygnowana.
-Możesz przyjąć moją pomoc, albo
czekać, aż Harry Ci pomoże. -stwierdził Horan, a ja spojrzałam
się na niego pytającym wzrokiem.
-Jak Harry mi pomoże? -nie wiedziałam
o co mu chodzi.
-Odwzajemni twoje uczucia. To by
rozwiązało wszystkie problemy. -miałam ochotę się zaśmiać, gdy
to powiedział.
-Mówmy o rzeczach realnych. -bo w
końcu nie ma co tracić czasu na rozmyślaniu o tym, co nigdy się
nie wydarzy.
-A skąd wiesz, co Harry sobie myśli?
Może Cię kocha? -Niall szeroko się do mnie uśmiechnął i sama
mimowolnie uniosłam swoje kąciki ust do góry.
-Ojj Horan, Horan. On dał mi jasno do
zrozumienia, że nigdy nic do mnie nie poczuje. -przypomniałam mu
to, co Harry powiedział na początku umowy. Bolały mnie te słowa.
W końcu kogo by nie bolały? Na samą myśl o tym, mój humor wrócił
do stanu wyjściowego, czyli do smutku.
-Hej mała, proszę, nie przejmuj się
tym, nie warto. On Cię tak bardzo rani, staraj się o tym nie
myśleć. Jeśli chcesz, możesz iść jutro ze mną i z Alex do
wesołego miasteczka. -zaproponował mi blondyn. Miło, że się mną
przejmuje, przynajmniej on jedyny.
-Wiesz, najgorsze jest to, że mnie tak
cholernie do niego ciągnie. -całkowicie nie pomyślałam nad tymi
słowami i zbyt późno ugryzłam się w język. Chyba nie chciałam
powiedzieć tego na głos.
-No to wpadłaś po uszy Lyn.
-podsumował Niall i cicho się zaśmiał, na co ja skarciłam go
wzrokiem, a on zaczął głośniej się śmiać.
-No co? -spytałam się, gdy Horan nie
mógł powstrzymać śmiechu.
-Wiesz jak ty mi przypominasz Harr'ego?
Zachowujesz się jak on, mówisz jak on i nawet robisz miny jak on.
-zaczął mi tłumaczyć, a ja tylko się skrzywiłam. -On też tak
się krzywi, jak coś go irytuje. -zauważył, a ja pokręciłam
głowę z niedowierzania.
-Taa, i jeszcze może wygląda jak ja?
-usłyszałam za sobą ten charakterystycznie zachrypnięty głos.
Należał do Harr'ego, wszędzie bym go poznała. Szybko i ze
strachem odwróciłam się w jego stronę. A co jeśli on słyszał
naszą całą rozmowę? Nie, on nie może się o niczym przecież
dowiedzieć!
-Długo tu stoisz? -spytał Niall. Czy
ten chłopak czyta mi w myślach? Też chciałam o to zapytać się
Styles'a.
-Nie, usłyszałem tylko, że ona Ci
mnie przypomina. -powiedział obojętnym tonem. Czyli jednak Harry
dupek Styles wrócił. Dawno nie mówił takim tonem. Właściwie to
od incydentu, kiedy dowiedziałam się o wyjeździe do Chicago był
miły, a teraz znowu wracamy do punktu wyjścia. Tylko teraz będzie
inaczej, bo ja zamierzam być miła. -A co? Rozmawialiście o czymś,
o czym nie chcecie żebym wiedział? -spytał podejrzliwie, a ja
musiałam znowu zacząć kłamać. Wiecie jak ja nienawidzę tego
robić?
-Nie. Rozmawialiśmy o tym co będziemy
jutro robić. Chcesz iść z nami do wesołego miasteczka? -wymusiłam
się na sztuczny uśmiech i próbowałam brzmieć wiarygodnie.
-Jasne, jeszcze tam mnie nie było.
-prychnął pod nosem. -Wesołe miasteczko? Serio? Czy ty musisz być
taka dziecinna? Co?! -zadawał pytania podniesionym głosem. Miałam
wrażenie, że już kiedyś widziałam podobną sytuację. Nie mogłam
odpowiedzieć na pytania Harr'ego. Spojrzałam się w podłogę i nie
miałam pojęcia co dalej mówił.
-Czemu tam poszłaś? Mówiłem Ci,
że nie możesz! -jak zwykle na mnie krzyczał, kiedy zrobiłam coś
nie po jego myśli.
-Cała klasa poszła, ja nie
chciałam zostać sama... -zaczęłam się tłumaczyć, jednak
wiedziałam, że to nic nie da.
-Nie obchodzi mnie cała klasa! Nie
pozwoliłem Ci tam iść i nie miałaś prawa tego zrobić! Wesołe
miasteczko jest dla rozwydrzonych bachorów! -mówił coraz głośniej,
a ja nie potrafiłam mu odpowiedzieć.
-Ja przepraszam... Nigdy więcej
tego nie zrobię...-próbowałam ułożyć sensowne zdanie, jednak na
marne.
-Mam gdzieś twoje przeprosiny!
Zmarnowałaś tyle pieniędzy i to tylko, że zachciało Ci się iść
do wesołego miasteczka! -walnął pięścią w stół, tak, że
spadł z niego kubek i rozbił się na wiele małych kawałeczków.
Przestraszyłam się go.
-Ja oddam... -mówiłam łamiącym
się głosem. Wiedziałam, że nie odpuści mi tych kilku dolarów,
za które zapewne kupiłby kolejną butelkę szkockiej.
-Powinnaś zostać ukarana!
-krzyknął, wyciągając pasek ze spodni i składając się na pół.
Bawił się nim przez kilka sekund w dłoniach, po czym zaczął się
do mnie zbliżać. Gdy był już przy mojej osobie, wiedziałam co
mnie czeka. Zacisnęłam mocno oczy i pięści, aby nie poczuć bólu,
gdy usłyszałam krzyk.
-Uderz mnie, nie Ally. -spojrzałam
się w górę na schody, na których stał Mike. Wiedziałam w jego
oczach lekki strach, jednak w tamtej chwili odwaga dominowała.
-Lyn, wszystko w
porządku? -Niall zaczął delikatnie trząść mnie za ramiona.
-Ja przepraszam,
nie chciałam, nigdy więcej tego nie zrobię. -szepnęłam i wyszłam
z tarasu. W mojej głowie słyszałam głos Mike'a „Ally
uciekaj!”. Weszłam do łazienki i zamknęłam za sobą drzwi,
po czym zjechałam po nich i zaczęłam cicho łkać. Mimo, że to
miało miejsce kilkanaście lat temu, teraz bolało równie mocno jak
wtedy. Kiedy ojciec raz podniesie rękę na swoje dziecko, ono
zapamięta o tym na zawsze i nawet jeśli by chciało wymazać te złe
wspomnienia, to za nic ich się nie pozbędzie.
_______________
Przepraszam, że dodaje go wieczorem... Miałam go dodać jakoś po północy, ale pojawił się nowy rozdział na Look After You i
byłam zbyt podekscytowana tym xD Serio, miesiąc czekałam na rozdział.
Jak jest tutaj ktoś, kto czyta opowiadanie Ady, to dobrze wie, jak to
jest czuć się po nowym rozdziale na jej blogu :D hahaha serio euforia
mnie rozwala :D No nic... potem miałam dodać rano, ale musiałam się
uczyć na sprawdzian, bo po południu pojechałam z mamą na zakupy, więc
wiecie, shopping u kobiet jest siłą wyższą :D Więc mam nadzieję, że
rozumiecie i nie macie mi za złe, że pojawia się wieczorem. :)
Już nie mogę się doczekać dnia, w którym dodam 25 rozdział ^^ No to, jeśli chcecie przeczytać 25 rozdział w środę, a nie w piątek, to zostawcie jakiś znak po sobie (ehh, ja taka podła, wymuszam komentarze znowu ;x)
Więc do następnego <3
Już nie mogę się doczekać dnia, w którym dodam 25 rozdział ^^ No to, jeśli chcecie przeczytać 25 rozdział w środę, a nie w piątek, to zostawcie jakiś znak po sobie (ehh, ja taka podła, wymuszam komentarze znowu ;x)
Więc do następnego <3
Rozumiem Cię, sama jestem fanką twórczości somniis ;)
OdpowiedzUsuńRozdział Meeega!
szkoda mi Lyn. Mam nadzieję ze pogodzi się z Harrym. Czekam z niecierpliwością na nowy rozdział :)
OdpowiedzUsuńA było tak dobrze... musiało się spaprać >.<,
OdpowiedzUsuńWhy? :,,(
Czekam z niecierpliwością na nexta :D
Awwwww.... bosskie <3 Niech oni sb wyznają miłość i będzie happy :)
OdpowiedzUsuńCzekałam cały dzień , ale opłacało się ;) Rozdział trochę wyjaśnia sytuacje w domu Lyn ... biedna ;c A ten Harry to też taki głupek czasami , że ja wychodze z siebie xD ugh. Pajac ;/ ;) omm tak piszesz o tym 25 rozdziale , że serio nie moge sie doczekac , kurde ;d och !
OdpowiedzUsuńDo środy , kochana ! ;**
Buziaczki, Karinka <3
Nic się nie stało za to budowałaś napięcie cudny rozdział ja też nie mogę doczekać się 25 normalnie czytając ten rozdział ryczałam więc czekam do środy i ty wcale nie wymuszasz a sprawdzasz jak nam zależy a mnie bardzo ja tak do tego podchodzę :-) dużo weny i do środy :-)
OdpowiedzUsuńboski ♥
OdpowiedzUsuńSuper. Kat
OdpowiedzUsuńMatko - cudowny rozdział! :)
OdpowiedzUsuńA na 25 to ja czekam od czasu jak umieściłaś ten filmik z fragmentami wszystkich rozdziałów i sama bym Ci te komentarze nabiła, bo nie mogę się doczekać, ale u Ciebie i po takim rozdziale z komentarzami nie powinno być problemu ;)
Wiesz że czekam! xx
Błagam, błagam, błagam... dodaj w środę :3
OdpowiedzUsuńJuż wczoraj wieczorem widziałam że jest rozdział ale niestety nie mogłam go przeczytać. Pierwszy raz cieszyłam się że idę do szkoły. Czemu? Bo tylko jak przyszłam zaczęłam czytać. Po prostu mega. Nie do opisania. Wierze że następny będzie w środę. Będę codziennie sprawdzać ^^
OdpowiedzUsuńNaprawdę świetne mam nadzieje, że będzie w środę :3
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział ;3 U mnie pojawił się już nowy ---> http://bright-angel-harry-styles-fanfiction.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńja chcę rozdział w środę :D
OdpowiedzUsuńnajlepiej natychmiast no alllle... *_*
No to do jutra, co Em? XD Jeju! Lyn! Niall! Harry! *o* Musi być jutro!
OdpowiedzUsuń