"So baby hold on to my heart, oh
Need you to keep me from falling apart
I’ll always hold on
'Cause you make me strong"
Need you to keep me from falling apart
I’ll always hold on
'Cause you make me strong"
~.~
-Czemu ja Cię wcześniej nie poznałam?
-spytała z entuzjazmem Alex. Tak, w końcu się z nią spotkałam.
Długo nie musiałam się nad tym zastanawiać. Trochę żałuję, że
nie powiedziałam o tym Niall'owi, bo w końcu mogłabym mu pomóc,
ale blondyn od ostatniego incydentu z Harry'm w jego garderobie
utrzymuje dystans między nami. Kiedy widziałam się z nim, byliśmy
w towarzystwie innych chłopaków, więc nie mogłam z nim
porozmawiać o blondynce.
-Nie wiem. -wzruszyłam ramionami i
cicho się zaśmiałam. Alex nie była aż taka zła, jak zakładałam.
Odkąd dowiedziałam się o jej istnieniu, wpisałam ją do schematu
„każda blondynka jest pusta i wredna”. Al była przyjaźnie
nastawiona do mojej osoby. Z tego co zdążyłam wywnioskować jest
szczęśliwa z powodu mojego związku z Harry'm.
-Jesteś pierwszą osobą, która tak
samo bardzo jak ja kocha zakupy. Nawet moja siostra bliźniaczka nie
jest tak w tym dobra jak ty. -blondynka zaśmiała się i zaczęła
przeglądać kolejne sklepowe wieszaki.
-Szczerze jakoś wcześniej nie
zauważyłam, że jestem zakupoholiczką. Ostatnio zazwyczaj chodzę
na zakupy z Harry'm, a on za długo w galerii nie może przebywać.
-wytłumaczyłam jej i tak samo jak ona, zabrałam się za
przeglądanie ubrań.
-No tak, ta sława... -zauważyła.
-Raczej chodziło mi o to, że Harry
szybko załatwia zakupy. Wchodzi do jednego sklepu, kupuje co
potrzebuje i tak wyglądają jego zakupy. -opowiedziałam jej
bardziej szczegółowo, a ona się zaśmiała.
-Na prawdę? -zaśmiała się, jednak
po chwili uśmiech zszedł jej z twarzy. Stanęła w bezruchu i
zaczęła wpatrywać się w jakąś nie za wysoką brunetkę. Była
mniej więcej w naszym wieku.
-Coś się stało? -próbowałam
dowiedzieć się o co chodzi.
-Nie cierpię suki. -powiedziała
wkurzonym głosem, zabijając wzrokiem wcześniej wspomnianą
dziewczynę.
-Czemu? -dopytywałam się. Może nie
powinnam, ale cóż, ciekawość wzięła górę.
-Zniszczyła mi życie. -powiedziała
nieco ciszej, gdy zobaczyła, że brunetka spojrzała się w naszą
stronę. Posłała Alex chamski uśmiech zwycięzcy. O co chodzi?
-Może nie powinnam pytać i zrozumiem
jeśli mi nie powiesz, ale w jaki sposób zniszczyła Ci życie.
-spytałam się o to, nad czym się zastanawiałam.
-Wiem, że przyjaźnisz się z
Niall'em, więc mogę Ci powiedzieć. W sumie to możesz nawet pomóc,
jeśli rzeczywiście Horan jest twoim przyjacielem. -przeniosła swój
wzrok na mnie. Zobaczyłam w nich lekki smutek i tęsknotę.
-Umm, jasne, że chcę mu pomóc.
-odpowiedziałam bez większego zastanowienia. To było oczywiste, że
chcę, aby Niall był szczęśliwy.
-Wiem, że wiesz wszystko od niego o
tym co było między nami. Ja wiem, że nie jesteś naprawdę z
Harry'm. Udawałam, że wiem, bo Harry mnie o to poprosił, chciał
sprawdzić jak będziesz się zachowywała. Hazz twierdzi, że coś
jest między Tobą, a Horan'em. Dlatego chciałam Cię poznać. Chcę
tylko wiedzieć, jeśli powiesz tak, ja nie będę się wtrącać, po
prostu powiedz prawdę. Łączy Cię z Niall'em coś więcej niż
przyjaźń? -spytała Alex, a ja miałam ochotę poraz kolejny
wybuchnąć śmiechem, jednak powaga dziewczyny mi nie pozwalała.
-Nie Alex. My się tylko i wyłącznie
przyjaźnimy. Niall kocha Ciebie i nigdy nie przestanie.
-odpowiedziałam jej i ciepło uśmiechnęłam się w jej stronę.
Alex odetchnęła z ulgą. Widziałam, że ta odpowiedź ją
ucieszyła.
-Dziękuję. -szepnęła i przymknęła
na chwilę powieki. -Wiesz, ja nie chcę się wtrącać w twoje
relacje z Harry'm, ale chciałabym wam pomóc. To widać, że coś
między wami jest. Harry mi powiedział o tych awanturach i ogólnie
o wszystkim. Nie bądź na niego zła za to, każdy potrzebuje się
kiedyś komuś wygadać. -zaczęłam mówić blondynka, a ja byłam
trochę zdziwiona. Przecież między nami nic nie ma.
-Nie rozumiem... co widać? Nas nic nie
łączy. -odpowiedziałam jej niepewnie.
-Tylko tak Ci się wydaje. Może ty
tego nie widzisz... Znam dobrze Harr'ego, to dobry chłopak. Może
czasami sam nie wie czego chce, jak ma się zachować, ale on
naprawdę nie rani Cię celowo. -zaczęła mi tłumaczyć, a ja tylko
pokręciłam przecząco głową. Nic między nami nie ma.
-To jeszcze nic nie znaczy Alex. Harry
mnie nie lubi, ja nie lubię Harr'ego i to się raczej nigdy nie
zmieni. Może i nie rani mnie celowo, tak samo jak ja nie jestem dla
niego celowo nie miła. To wychodzi samo. -od razu sprostowałam jej
spostrzeżenia.
-No właśnie i o to chodzi. Od
nienawiści do miłości. -uśmiechnęła się do mnie przyjaźnie, a
ja zaśmiałam się na to co powiedziała.
-Miłości? -powtórzyłam, próbując
powstrzymać śmiech. -Nie Alex, tu nie ma żadnej miłości. Oprócz
nienawiści nie ma między nami żadnych uczuć. -wyjaśniłam jej
ponownie. Ona chyba nie chciała tego zrozumieć.
-To jak wytłumaczysz tą jego zazdrość
o Niall'a? Ciągle mi mówi, że przeszkadza mu to, że spędzasz z
nim tak dużo czasu. Twierdzi, że on jest dla Ciebie ważniejszy. To
jasne, że jest zazdrosny. A jak jest zazdrosny, to znaczy, że musi
coś do Ciebie czuć i to nie jest nienawiść. -zaczęła gadać, a
ja miałam ochotę zamknąć jej tą buzię. Może jeszcze powie, że
Harry się o mnie martwi, czy coś podobnego?
-On nie jest zazdrosny. Po prostu boi
się, że prawda o naszym „związku” wyjdzie na jaw. -próbowałam
jej przetłumaczyć, lecz bez skutku.
-Ugh, ale wy jesteście uparci. Jestem
pewna, że wasza znajomość nie skończy się na skończeniu się
umowy. Będziecie jeszcze razem. Jesteście dla siebie stworzeni.
-ponownie się zaśmiała. Była podobna do Niall'a i to nie tylko z
niskiego wzrostu i koloru włosów, ale też i z charakteru. Oboje są
optymistycznie nastawieni do życia i prawie zawsze są uśmiechnięci.
Nie dziwię się, że byli razem. Mam nadzieję, że uda im się to
naprawić.
-Skończy temat mnie i Harr'ego.
-poprosiłam blondynkę. -Mogę się Ciebie o coś zapytać?
-spytałam niepewnie.
-Jasne, pytaj o co tylko chcesz.
-niemalże krzyknęła uradowana.
-Czy jest jakaś szansa, żebyś
wróciła do Niall'a? Jemu naprawdę na tobie zależy, on nie wie co
ma już zrobić. -spytałam w końcu. Może pomogę im jakoś? Nie
widzę powodu, dla którego miałabym tego nie robić. Może na
początku nie przepadałam za nią, ale tylko i wyłącznie dlatego,
że nie wiedziałam co łączy ją z Harry'm, a moja wyobraźnia
wymyśliła sobie wiele nieprawdziwych historii na temat ich relacji.
-Ohh... tylko czekałam aż o to
zapytasz. Wiesz, że ten głupek ostatnio przyszedł do mojej pracy z
ogromnym bukietem róż? Ale mnie nie było i zostawił je w studiu.
To było takie słodkie, ale ten imbecyl zmienił numer i nie dał mi
nowego, a nie miałam okazji poprosić Harr'ego o ten numer. -zaczęła
mi opowiadać. W duchu uśmiechnęłam się. Czyli jest jeszcze jakaś
nadzieja...
-Hmm... chcesz jego numer?
-zaproponowałam, a ona prawie podskoczyła ze szczęścia.
-Na prawdę mogłabyś mi dać? -pytała
z niedowierzania.
-Spokojnie to tylko numer.
-powiedziałam i podyktowałam jej kilka cyferek.
-Na prawdę dziękuję, jej, ale co ja
mu teraz powiem? -mówiła niezbyt zrozumiale. Była tak
podekscytowana.
-Co komu powiesz? -nagle koło nas
zjawił się Styles, który trzymał bukiet pięknych tulipanów w
dłoni. Ciekawe dla kogo... I ciekawe co on tu do cholery robił?
Przecież sam mówił, że ma spędzić cały dzień w studiu.
-Nie interesuj się Styles. -Alex lekko
dźgnęła go w brzuch, a Hazz się zgiął i zaczął się śmiać.
Na mnie pewnie by się wydarł...
-Nie pozwalaj sobie Craven. -pogroził
jej palcem, jednak wiedziałam, że robi to dla żartów.
-A te kwiatki to dla kogo? Albo od
kogo? -dopytywała Alex. Chwała jej za to, bo ja nie miałam odwagi
zapytać się go o to. Pewnie gdybym się spytała o to, dostałabym
odpowiedź „nie twoja sprawa”.
-To dla Lyn. -wyszczerzył się do
blondynki i odwrócił w moją stronę. -Wszystkiego najlepszego
skarbie. -nachylił się nade mną i musnął moje usta. Chyba chciał
pogłębić pocałunek, jednak moje zdezorientowanie i złość nie
pozwoliły mu na to. Szybko się od niego odsunęłam.
-Co jest Alice? -spytał zdziwionym
głosem.
-Z jakiej to okazji? -spytałam, udając
że nie wiem o co chodzi. Wgłębi duszy miałam nadzieję, że wcale
nie chodzi mu o to, co ja miałam na myśl i może mamy jakąś
rocznicę czy coś, cokolwiek, tylko nie to.
-No masz dzisiaj przecież urodziny.
-wytłumaczył spokojnie. Czyli jednak chodziło o to... Ale skąd on
wiedział? Nie mówiłam mu nic. Nikomu nie mówiłam daty moich
urodzin, nawet Niall'owi.
-Skąd wiedziałeś? -próbowałam
mówić spokojnym tonem, jednak wiedziałam, że wszystko się we
mnie zbiera i zaraz wybuchnę.
-Odwołali nam nagrania i poszedłem do
twojego mieszkania. Była tam jak zwykle Rebecca i powiedziała mi,
że masz dzisiaj urodziny i, że znajdę Cię w galerii. -opowiedział
mi, a ja tylko zacisnęłam mocno usta, aby nie zacząć krzyczeć.
-Nie obchodzę urodzin. -powiedziałam
cicho i oddałam mu ten cholerny bukiet kolorowych tulipanów. Nie
mogłam tam dłużej z nimi stać. Czułam, że oczy zaczynają mnie
piec. To zdecydowanie nie jest najodpowiedniejszy moment na płacz.
Jak najszybciej oddaliłam się od Harr'ego i Alex, którzy nie
wiedzieli o co chodzi. Harry stał zdezorientowany, a Alex wolała
moje imię. Nie reagowałam. Pewnie z boku ktoś pomyślał, że
pokłóciłam się z Harry'm, choć wcale tak nie było. Możemy mieć
kłopoty przez to, ale w tej chwili nie obchodziły mnie
konsekwencje. Szybko znalazłam się za drzwiami damskiej toalety, w
której na szczęście nikogo nie było. Zamknęłam się w jednej z
kabin i zaczęłam cicho łkać. Czemu to wszystko musiało wrócić?
Te wszystkie złe wspomnienia? Jedno słowo – urodziny. Jeden dzień
– 11 czerwca. To było tak dawno temu, minęło kilka lat, a ja
nadal czuję, jakby to było wczoraj. Pamiętam dźwięk tłuczonego
szkła, krzyk przerażonych koleżanek, tort na podłodze, płacz
mamy, Mike'a, który próbował mnie potem pocieszać. Pamiętam
dosłownie wszystko. Czemu on to wszystko popsuł? Czemu zniszczył
dzień, który jest dla wielu osób najlepszym dniem w roku.
-Lyn, jesteś tutaj? -dobiegł do mnie
głos Alex. Chyba mnie szukali. -Hej, odezwij się! Wiem, że musisz
tu być. Widziałam jak tu wchodziłaś. -blondynka nie dawała mi
spokoju.
-Po prostu zostawcie mnie samą,
proszę. -poprosiłam, starając się nie pokazać głosem, że
płaczę.
-Co się stało? -czułam, że stoi tuż
przy drzwiach od kabiny, w której byłam.
-Nie chcę o tym rozmawiać. Chcę być
sama, dobrze? -poprosiłam kolejny raz, mając nadzieję, że
odpuści.
-Dobrze. -zgodziła się. -Poczekam na
Ciebie. -nie chciałam, żeby czekała, ale co mogłam zrobić?
Poczułam, że kolejna dawka łez napływa do moich oczu.
Potrzebowałam w tym momencie, aby ktoś mnie przytulił, powiedział,
że wszystko będzie dobrze, że to już nie wróci, jednak to było
niemożliwe. Tylko Natt mógł widzieć jak płaczę. Nie było go
tutaj. Byłam sama. Sama w wielkim kręgu wspomnień, które mnie
niszczą. Alex co kilka minut odzywała się, aby sprawdzić czy nic
sobie nie zrobiłam. Martwiła się o mnie. Powiedziała, że Harry
chciał tu wejść, ale jakaś staruszka nawyzywała go od zboczeńców
z powodu, że chciał wejść do damskiej toalety. Delikatnie
uśmiechnęłam się z tej sytuacji, wyobrażając sobie jak ta
staruszka na niego krzyczy i nie daj Boże okłada go torebką. Jednak
po chwili przypomniałam sobie, czemu tu siedzę i mój uśmiech, jak
szybko się pojawił, tak szybko zniknął. Po kilkunastu minutach
siedzeniu w łazience, mój humor nieco się poprawił. Przestałam
płakać, więc właściwie nie miałam tam po co siedzieć. Tylko
był jeden problem – czerwone oczy i rozmazany makijaż. Na
szczęście miałam w torebce lusterko, chusteczki do demakijażu,
jakiś korektor i tusz. Powinno wystarczyć. Szybko poprawiłam
makijaż. Może nie był idealny, ale przynajmniej nie wyglądałam
jak zombie. Niepewnie przekręciłam zamek i usłyszałam, jak Alex
podnosi się z podłogi, na której siedziała. Gdy wyszła, stała
przy drzwiach.
-No nareszcie, już myślałam, że coś
sobie zrobiłaś. -mocno mnie przytuliła. Chyba nie zauważyła, że
płakałam, jeśli tak, to bardzo dobrze.
-Harry nadal tam stoi? -spytałam,
wskazując na drzwi główne od łazienki.
-Wydaje mi się, że tak. Przed chwilą
pisał i pytał się co z Tobą. -odpowiedziała, a ja pokiwałam
głową, dając jej do zrozumienia, że zrozumiałam. Niepewnym
krokiem wyszłam z toalety. Harry stał pod drzwiami. Aż dziwne, że
nie było koło niego ani jednej fanki. Gdy wyszłam, od razu
podniósł na mnie wzrok. Miał zmartwiony wyraz twarzy.
-Alice, ja przepraszam, nie wiedziałem,
że nie obchodzisz urodzin. Powinienem Cię o to najpierw zapytać...
-zaczął się tłumaczyć. Nie spodziewałam się tego po nim. Na
prawdę przeprosiny z jego strony były ostatnią rzeczą o jakiej
mogłam pomyśleć.
-Nie, to ja przepraszam. Nie powinnam
robić przy wszystkich sceny. Przeze mnie możemy mieć problemy...
-coś we mnie pękło. To dziwne, bo normalnie cieszyłabym się, że
Harry mnie przeprosił i jestem od niego lepsza, ale nie tym razem.
Widząc jego minę, nie mogłam tak po prostu zostawić tej sytuacji.
Właściwie to on nie wiedział, że nie obchodzę urodzin, chciał
mi zrobić niespodziankę. Nie wiedział, że tak zareaguję, nie
zrobił tego specjalnie. Chciał dobrze.
-Możemy już iść? -spytał po kilku
sekundach krępującej ciszy. Ani ja, ani on nie wiedzieliśmy co
powinniśmy powiedzieć. Była to dziwna sytuacja zarówno dla mnie,
jak i dla niego. Szczerze, myślałam, że zaraz zacznie się
dopytywać o co chodziło, czemu uciekłam. Nic takiego nie zrobił.
Milczał i naprawdę byłam mu za to wdzięczna. Pokiwałam
twierdząco głową, a Hazz złapał mnie za rękę.
-Do zobaczenia Alex. -pomachał jej, a
ja powiedziałam jedynie ciche „cześć”. Byłam zmęczona tym
dniem. Wyszliśmy z korytarza prowadzącego do łazienek i
znaleźliśmy się w części handlowej, gdzie było dość sporo
osób. Kątem oka zobaczyłam kilku mężczyzn z aparatami.
Paparazzi.
-Zatrzymaj się. -powiedziałam do
Harr'ego i kiedy to zrobił, stanęłam przed nim.
-O co chodzi? -spytał zdezorientowany.
Przybliżyłam się do niego o kilka kroków.
-Paparazzi. -szepnęłam mu na ucho i
po chwili musnęłam jego usta. Widziałam, że fotoreporterzy od
razu wykorzystali ten moment i uwiecznili ten pocałunek na zdjęciu.
Początkowo w planach miałam tylko muśnięcie jego warg, jednak jak
zwykle musiało wyjść inaczej. Muśnięcie przerodziło się w
namiętny pocałunek, którego w tym momencie potrzebowałam, jak
niczego innego. Harry sprawił tym pocałunkiem, że zapomniałam o
wszystkich złych rzeczach, które siedziały w mojej głowie.
Poczułam to cholernie przyjemne ciepło, którego tak bardzo mi
brakuje. Gdybym tylko mogła, zatrzymałabym ten moment na zawsze.
Liczy się tylko on, nic więcej. Czułam się, jakby nic poza nami i
tym pocałunkiem nie istniało, jakbyśmy byli sami. Było idealnie.
Czy on zdaje sobie sprawę z tego co ze mną robi? Z tego, że dzięki
niemu jestem szczęśliwa? Z tego, że z każdym dniem zakochuje się
w nim bardziej? Tak, w końcu mogę coś przyznać. Czuję coś do
Harr'ego i to nie jest nienawiść. Jeśli istnieje taki rodzaj
miłości, którą czuje tylko jedna osoba, to tak, mogę nazwać to
uczucie miłością.
_____________________________
hej :)
Pierwszy dzień egzaminów za mną. Historia może nie poszła mi jakoś rewelacyjnie, bo jak liczyłam mam około 75 %, ale jak na mnie to dobrze (nie cierpię tego przedmiotu). Polski o wiele lepiej.21/22 + nie wiem jak rozprawka, ale napisałam na całe wyznaczone miejsce, podałam dużo przykładów z literatury, sprawdziłam błędy, więc sądzę, że jest szansa na 10 pkt z rozprawki. Wgl pierwsze utwory, które mi się skojarzyły z tematem rozprawki to fanfiction najpierw After, potem Dark, ale nie napisałam o tym, bo by mi nie uznali xD Jeszcze żebym matmę i przyrodnicze na 85 % napisała to będzie dobrze, bo o angielski się nie boję. Heh, skromnie się przyznam, że ostatnio na dodatkowym pisałam próbną maturę i zdałabym ją w tym momencie lepiej niż moja 20 letnia siostra, która za tydzień pisze xD Jej, ale jakby się udało mieć takie wyniki jak mówię, to by było spełnienie moich marzeń.
Mam dla was chyba dobrą wiadomość. Skończyłam pisać już pierwszą część! Wyszło 33 rozdziały, prolog i epilog. Może, jak będziecie dobrze komentować (choć nie mogę teraz też bardzo narzekać), to będę dodawać rozdziały 3 razy tygodniowo tak np. niedziela, środa, piątek? Co wy na to? :)
Spadam powtarzać wzory do ukochanej fizyki ;x i biologi się uczyć. Trzymajcie kciuki! I powodzenia wszystkim, którzy piszą. Wgl piszcie w komentarzach jak wam poszło! :)
To do być może piątku! ;) <3
To jest takie...takie...takie..Jejku nawet nie wiem jak to określić bo same wspaniale to za mało. Czekam na następny:)
OdpowiedzUsuńIdealny ;) Alice w końcu się przyznała, że czuje coś do Hazza'y :)
OdpowiedzUsuńAaaaaaa cudny! *.*
OdpowiedzUsuńCzekam na następny :)
Jejku, jaki cudny rozdział *.* Na początku również nie przepadałam za Alex, ale teraz okazuje się być świetną osobą. Mogłaby się zaprzyjaźnić z Lyn! Mam nadzieje, że wszystko dobrze się ułoży między nią i Horan'em. A co do Harry'ego i Alice to: awwwwww, jaki słodki Styles!!! Ciekawa jestem co stanie się dalej! Z każdym rozdziałem mnie zaskakujesz.
OdpowiedzUsuńW sumie te testy nie były aż takie trudne. Tyle dobrego. Powodzenia jutro ;* Nasza kochana matma
Do następnego xx
Hahahahha , już sobie wyobraziłam, jak Hazza dostaje torebką od babciusii :D Hahahah :)
OdpowiedzUsuńJejuu , w końcu Lyn się przyznała <3 Jak słodko ;) Tylko , Czy Harry też coś do niej czuje ? Wydaje mi się , że tak , ale z nim to nigdy nic nie wiadomo ;)
Fajnie , że Alice spotkała się z Alex i pogadały :> Może się zaprzyjaźnią ? ;) Trzymam kciuki za Alex i Niall'a <3
Znów kończysz pocałunkiem i baaaardzo mi się to podoba , slodziaki takie <3 ;)
Czekam na następny ! ;* I powodzeniu jutro i w piątek na egzaminie :> ;* Ja już w liceum i mam to już za sobą :)
Buziaczki, Karinka <3
wow wow wow nie no jej przeszłość mnie zaczyna coraz bardziej zaciekawiać o co chodzi mam nadzieję że kiedyś tam będą z Harrym bo widać ze ciągnie ich do siebie na kilometr :) No cóż do następnego i dużO weny i POWODZENIA NA EGZAMINACH TRZYMAM KCIUKI :)
OdpowiedzUsuńJejkaaa Kocham twojego bloga <33333!!!!!! Powodzenia na egzaminach :*** !! Mój kuzyn też pisze XD
OdpowiedzUsuńSuper rozdział:-). Powodzenia juto i pojutrze. Kat
OdpowiedzUsuńAww! <3 Nie będę się powtarzać! -,- Nadal trzymam kciuki! I pisz! Mam nadzieję, że dobrze Ci pójdzie! <3
OdpowiedzUsuńAww cudownie! Oni wkońcu muszą być razem! Muszą
OdpowiedzUsuńGratuluję! :) Jestem strasznie ciekawa o co dokładnie chodzi z tymi urodzinami i nie mogę się doczekać jak Harry szczerze pogada z Lyn i sobie wszystko będą wyjaśniać i będą razem i szczęśliwi i ahh :)
OdpowiedzUsuńSkoro miłości (według mnie) nie ma w prawdziwym życiu to przynajmniej uwielbiam o niej czytać :)
Czekam
cudowne ♥
OdpowiedzUsuńHejo ;) Cudowny rozdział, jak i całe opowiadanko :* Jeju, żeby rylkowszystko się wyjaśniło między Lyn, a Harrym :D Chcemy rozdział w piątek, czyli dzisiaj <3 Dziękuję Ci za to, że dajesz rozdziały systematycznie, bo dzieki temu opowiadania jest ciekawsze :*
OdpowiedzUsuń