środa, 5 marca 2014

More Than Famous || Rozdział 5

komentarz = szacunek i motywacja dla autora

"Nobody sees, nobody knows
We are a secret, can't be exposed
That's how it is, that's how it goes
Far from the others, close to each other"

W głowie powtarzałam sobie jedno zdanie „być miłą dla Harr'ego”. Szczerze mówiąc przestraszyłam się trochę, gdy Rose się na nas wkurzyła. Nie chcąc jej bardziej denerwować muszę być miła dla Styles'a, choć nie wiem co z tego wyjdzie. Jak na razie powtarzam sobie w głowie, że mam być dla niego i miła i w miarę mi to wychodzi. Do naszego stolika podeszła kelnerka i odezwała się znajomym dla mnie głosem. Podniosłam wzrok znad karty dań i doznałam szoku. Nie mogłam uwierzyć w to, kogo tam zobaczyłam. Całkowicie się jej nie spodziewałam. Tak samo jak ona mnie. Po jej minie mogłam wywnioskować, że była równo zaskoczona jak ja. Chyba obie wolałyśmy w tym momencie nic nie mówić. Harry uratował całą sytuację, składając zamówienie. Był miły, przynajmniej tyle. Nie narobił mi obciachu. Kulturalnie się do mnie odzywał, aż trudno uwierzyć, że on tak potrafi. Wiedziałam, że Backs na razie da spokój, ale jak tylko wrócę do domu zaczną się pytania typu „czemu jej nie powiedziałam” itp.. Chwilę po tym, gdy złożyliśmy zamówienie dostałam sms'a, jak się potem okazało od siostry. „Przyjdź w tej chwili do łazienki, inaczej jesteś martwa.” -oho, może być ciekawie. Na pewno nie da mi spokoju i będzie chciała wiedzieć wszystko. Poinformowałam Harr'ego, że idę do łazienki i po chwili znalazłam się w pomieszczeniu, gdzie była już Rebecca.
-Co ty tu do cholery robisz z Harry'm Styles'em? -krzyknęła na całe pomieszczenie.
-Ciszej. -przyłożyłam palec do ust, rozglądając się dookoła czy nikt nie słyszał.
-Nikogo tu nie ma. -uspokoiła mnie ściszając ton głosu. -Czemu mi nie powiedziałaś, że się z nim spotykasz? -pytała podekscytowanym głosem. A nie mówiłam, że będzie się o to pytać? No to teraz już nie odpuści.
-Nie miałam kiedy. Wczoraj mówiłam Ci, że idę na imprezę z chłopakiem, nie pytałaś o kogo chodzi. Dzisiaj rano się nie widziałyśmy. -zaczęłam jej powoli wszystko tłumaczyć.
-No nie wierzę! -powiedziała podekscytowana. -Moja siostra chodzi z samym Harry'm Styles'em! -taaa... jest się czym ekscytować, naprawdę. Gdybym tylko mogła, bym Ci go oddała Becks.
-Beccy, a co ty tutaj robisz? -zmieniłam temat, chcąc się dowiedzieć co ona tu robi. Z tego co mi wiadomo ostatnio nie miała pracy.
-Mówiłam Ci, że mnie zwolnili. Wczoraj cały dzień grzebałam i znalazłam to miejsce. Całkiem dobrze płacą i się niczego nie czepiają, więc jestem. -wytłumaczyła, śmiesznie gestykulując rękoma.
-No to się nie obijaj i wracaj do pracy, bo Cię zwolnią. -powiedziałam w jej stronę, jednocześnie przeglądając się w lusterku.
-A ty wracaj do swojego ukochanego. -jak to śmiesznie brzmi „ukochanego”. Oczywiście, Harry Styles to mój ukochany. Jasne... Niedoczekanie!
-Już wracam do swojego ukochanego. -szeroko się uśmiechnęłam kładąc nacisk na „ukochanego”. Szczerze mówiąc może być ciekawie i zabawnie. Czasami mam ochotę sama z siebie się śmiać, ponieważ każdy złapał chaczyk z tym „związkiem”. Najzabawniejsze jest to, że nawet Beccy w to uwierzyła i tak się cieszy z mojego „szczęścia”, a ja w duchu mówię sarkastyczne odpowiedzi. To naprawdę jest zabawne. To nie wiarygodne, że tak łatwo można kogoś wkręcić.
-Już jestem. -powiedziałam, gdy wróciłam do stolika, przy którym siedział Harry.
-Długo Cię nie było, martwiłem się. -podniósł na mnie wzrok, który wcześniej spoczywał na ekranie jego telefonu.
-I tak wiem, że kłamiesz. -zadziorczo się do niego uśmiechnęłam, próbując mu dogryźć. Wiem, wiem... miałam być miła... No, ale nie mogę dłużej powstrzymać swoich docinek. Z reguły jestem miła, ale kiedy ktoś mnie irytuje, muszę to pokazać.
-Może chciałem być miły? -podniósł jedną brew do góry, a jego usta nieco się skrzywiły. Często robił podobną minę.
-Na prawdę nie musisz być dla mnie na siłę miły. -powiedziałam, biorąc łyka wody, która została przyniesiona, gdy byłam w łazience.
-Rose nie byłaby zadowolona z twojego zachowania. -twierdził, rzucając mi przenikliwe spojrzenie, tak jakby chciał coś ze mnie odczytać, albo co gorsza wywiercić mi dziurę tego jego zielonymi gałkami.
-Ah, więc to o Rose chodzi. Od kiedy ty się jej tak słuchasz? Czy Harry Styles nie miał być tym niegrzecznym, łamiącym zasady? -spytałam, odstawiając szklankę na poprzednie miejsce.
-Pomyliłaś mnie z Zayn'em. To on jest bad boy'em w zespole. -wyjaśnił, podle się uśmiechając. Ugh, ale wstyd Lyn! Taką gapę strzelić! Na prawdę powinnam częściej używać mózgu! -Poza tym to chyba ty powinnaś przestrzegać zasad Rose, prawda? To twoja szefowa, moim szefem jest Paul. Swoją drogą to jest dziwne, przy Rose jesteś grzeczna i posłuszna, a kiedy jej już nie ma stawiasz opór. -nie, tylko nie to. Czy ten koleś musi wszystko zauważyć? No i po mnie. Myśl Lyn, myśl! Muszę szybko znaleźć jakąś wiarygodną wymówkę.
-Czasami Rose przesadza, ale lepiej z nią nie dyskutować. -wyjaśniłam, próbując nie poznać po sobie, że kłamie. Trudno mi było zmyślać, choć w ciągu ostatnich kilku dni musiałam to zrobić wiele razy. Wcześniej nigdy nie kłamałam. No dobra, może jak byłam nastolatką i wracałam o później godzinie wmawiałam mamie, że autobus mi uciekł czy coś podobnego, ale to się nie liczy!
-Na pewno nie byłaby zadowolona, że jesteś dla mnie nie miła. -jakbym tego nie wiedziała Styles! Na prawdę, musiałeś?
-Czemu tak bardzo zależy Ci na tym, żebym była dla Ciebie miła? -spytałam, podnosząc lekko brwi do góry. Ten facet był dziwny, raz niemal by mnie nie dobił swoim chamstwem i egoizmem, a teraz sam mnie prosi, żebym była dla niego miła.
-Czemu tak bardzo nie zależy Ci na tym, żebyś była dla mnie miła? -odpowiedział na moje pytanie pytaniem.
-Czemu odpowiadasz na moje pytanie pytaniem? -ponownie zadałam pytanie, próbując uzyskać od niego sensowną odpowiedź, choć znając Styles'a, wcale jej nie uzyskam...
-Czemu ty odpowiadasz na moje pytanie pytaniem? -spytał, delikatnie marszcząc czoło. Wspominałam już, że nienawidzę tego chłopaka? Jeśli nie, to go nienawidzę. A jeśli wspominałam, to i tak go nie nawidzę.
-Ugh... jesteś irytujący! -chciałam na niego krzyknąć, ale powstrzymałam się ze względu, że znajdowaliśmy się w miejscu publicznym. Jeszcze brakowało nam tu świadków naszej kłótni.
-Nie mniej niż ty. -chamsko uśmiechnął się w moją stronę, po czym, wziął kilka łyków wody. Nie zamierzałam mu odpowiadać. I tak w ciągu niecałej godziny wystarczająco mnie do siebie zniechęcił. Na prawdę nie znam bardziej irytującego człowieka niż Harry Styles'a. Aż się dziwię, że tyle dziewczyn na całym świecie za nim tak szaleje. Gdyby go poznały, na pewno zmieniłyby zdanie. Harr'ego Styles'a nie da się lubić, a tym bardziej kochać! Całe szczęście, że kelner przyniósł danie i jeszcze większe szczęście, że nie była to Rebecca. Jeszcze jej tu brakowało! Nie, że mam coś do Becks, bo to jest wspaniała osoba, ale nie chciałabym, żeby usłyszała moją niezbyt przyjemną dyskusję z Harry'm. Myśli, że jestem w nim zakochana i niech tak zostanie. Im mniej wie, tym lepiej śpi. Posiłek minął nam w ciszy i w sumie to bardzo dobrze. Nie miałam ochoty słyszeć tego irytującego głosu.
-Obraziłaś się na mnie? -nasze milczenie przerwał oczywiście irytujący pan Styles. Ugh... musiał? Serio?
-Nie, skąd? Tylko jak ktoś według mnie jest irytujący, to wolę żeby milczał, więc jeśli uważasz, że jestem irytująca, to stwierdziłam, że będzie lepiej, jak nie będę się odzywała. -wyjaśniłam mu, kończąc jeść moje spaghetti.
-Więc sugerujesz mi, że nie powinienem się do Ciebie odzywać? -spytał, jak zwykle marszcząc czoło. To chyba jego kolejny nawyk. Bardzo często tak robi.
-Właśnie tak. Już myślałam, że nie posiadasz mózgu, a nawet jeśli go już tam masz, to nie używasz, a tu taka niespodzianka. -szeroko się uśmiechnęłam w jego stronę, mówiąc sobie w duchu „punkt dla Ciebie Lyn”. Miło jest patrzeć, jak dissuje się Harr'ego Styles'a.
-Przestań to robić. -skrzywił się. Kolejny jego nawyk, o którym już chyba wspominałam wcześniej.
-Ale co? -udałam zaskoczona, choć wiedziałam o co mu chodzi. No dobra, nie wiedziałam dlaczego chce żebym go nie dissowała, ale wiedziałam co ma mniej więcej na myśli.
-Nie odzywaj się do mnie w ten sposób. -wyjaśnił, rozglądając się dookoła. -Jakbyś nie zauważyła, to jesteśmy w miejscu publicznym i nasze rozmowy może usłyszeć wiele osób. Lepiej by było, gdyby myśleli, że się kochamy, a nie na każdym kroku dogryzamy. Dlatego też powinnaś być dla mnie miła. -skończył swoją wypowiedź, zawieszając swój wzrok na mojej osobie. Znowu zaczął wiercić swoim oczami we mnie dziurę. Ugh, kolejna, rzecz, którą bardzo często robi.
-Nie potrafię być miła dla kogoś, kogo nie lubię. Przy kamerach jeszcze daję radę, ale nie mogę być ciągle dla Ciebie miła. -wyjaśniłam ze stoickim spokojem, choć tak naprawdę w środku już dawno byłam wyprowadzona z równowagi. Jak łatwo przychodzi mi udawanie... Jeszcze kilka dni temu nie wiedziałam, że potrafię coś takiego robić, a teraz proszę, bez żadnych skrupułów potrafię się zaśmiać w twarz samemu Harr'emu Styles'owi, mimo wewnętrznych oporów.
-W takim razie musisz się postarać. -chytrze się do mnie uśmiechnął, po czym skinął na kelnera, aby przyniósł rachunek. Oznaczało to jedno – nasza dyskusja skończona. Ugh, tym razem Harry wygrał, ale to tylko dlatego, że nie dał mi szansy, abym mogła mu dogryźć. Kiedy kelner przyniósł rachunek, Harry wyjął portfel. Zrobiłam to samo, jeszcze nie potrzebowałam narzucać się Styles'owi.
-Co ty robisz? -wyraźnie się zdziwił, gdy zobaczył co robię.
-Umm... chcę zapłacić za swój posiłek? -spytałam retorycznie, tak jakby Harry nie widział co robię, choć tak naprawdę widział wszystko. Więc po co on się pyta, skoro zna odpowiedź?
-Ja płacę, w końcu jesteśmy na randce. -szeroko się do mnie uśmiechnął, tak jak nigdy. Nie było żadnego śladu po zażenowaniu, ani złości. Odruchowo lekko przekręciłam głowę w bok i zobaczyłam kilka fanek Harr'ego (jak się domyślam), które nam się przyglądały. Dlatego tak nagle zrobił się taki przyjemny. Nie chcąc odstawiać niepotrzebnych scen, zmieniłam swoją minę na nieco przyjemniejszą, niż tą, którą zazwyczaj obdarowywałam Styles'a.
-W porządku, skoro tak bardzo chcesz. -odwzajemniłam jego uśmiech i dopiłam resztki mojej wody, po czym odstawiłam szklankę. Harry zapłacił za posiłek i uśmiechnięci wyszliśmy z restauracji, trzymając się za dłonie. Oczywiście na zewnątrz była dość spora grupka fanek. Nie dziwne, że zdążyły się dowiedzieć. W restauracji siedzieliśmy około godziny, więc szybko się rozeszło, gdzie jest Harry Styles. Dziewczyny nas obtoczyły i za żadne skarby nie chciały odejść. Kątem oka spojrzałam na Styles'a, czekając, aż da mi jakąś wskazówkę co powinniśmy zrobić.
-Poczekaj, dam im kilka autografów i zaraz do Ciebie wrócę. -szepnął mi na ucho, po czym się wycofałam, ułatwiając dziewczynom dojście do Harr'ego. Niektóre z nich patrzyły, jakby chciały mi go zabrać (o ile on był mój). Szczerze mówiąc z chęcią bym go im oddała. Na prawdę Harry Styles nie jest mi potrzebny do szczęścia. Z boku patrzyłam na tą całą sytuację. Hazz wydawał się zupełnie innym człowiekiem, od tego, którym był bez osób trzecich. Widziałam jaki był w stosunku dla fanek. Był taki... kochany? Tak, zdecydowanie był dla nich kochany. Do każdej dziewczyny się uśmiechnął, przytulił, zrobił zdjęcie, dał autograf i nawet zamienił kilka zdań. Spełnił marzenie wielu dziewcząt, sprawił, że były szczęśliwe. Zaczęłam zastanawiać się czemu jest co chwila jest inny. Inny jest, gdy jesteśmy sami. Inny jest przy chłopakach. Inny jest, gdy są kamery. Inny jest, gdy ktoś jest przy nas. Inny jest przy fanach. I to tylko on tak często zmienia swój charakter. Chyba... Poznałam resztę chłopaków i są mili, choć może nie znam ich tak dobrze, jak Harr'ego, o ile w ogóle Harr'ego dobrze znam. Bo w sumie co to są dwa dnia znajomości? Choć z drugiej strony przez te dwa dni dużo się o nim dowiedziałam, niestety większość negatywnych rzeczy. Jak na razie mogę być tylko jednego pewna: Harry Styles jest jedną, wielką, chodzącą i irytującą zagadką.
_______________________
NIESPODZIANKA!
Miał być w sobotę, jest dzisiaj. W sumie nie wiem czemu, pomyślałam, że mogłabym dzisiaj wstawić, więc wstawiam. Wiem, że się cieszycie, kiedy dodaje rozdziały, a ja się cieszę, kiedy komentujecie, bo to daje cholernie dużą motywację, aby pisać dalej. Następny rozdział pojawi się w niedzielę :)No i znowu zmieniłam wygląd... Od samego początku chciałam taki wygląd, ale nigdy nie wychodziły mi te odcienie, aż w końcu się udało! Właśnie słucham sobie piosenek z Up All Night. Midnight Memories i Take Me Home są świetnymi płytami, ale według mnie nic nie dorówna UAN. Mam ogromny sentyment do piosenek z tej płyty, między innymi do More Than This. Ta piosenka była jedną z głównych inspiracji do napisania tego opowiadania. Oprócz tego jeszcze jeden filmik mnie zainspirował http://www.youtube.com/watch?v=qEjzEZT1LwE. Przez to zaczęłam pisać o Harry'm. Osoby, które znają mnie z poprzednich opowiadań doskonale wiedzą, że moim ulubieńcem jest Niall, ale nie pasował mi do tej roli. Od samego początku widziałam tutaj miejsce dla Harr'ego, ale obiecuję, że Nialler też dużo tutaj zdziała. Nie mogłam go zostawić. 7 rozdział jest moim ulubionym z dotychczas napisanych rozdziałów, głównie z powodu Niall'a. Już nie mogę się doczekać publikacji go. No to do niedzieli! <3

5 komentarzy:

  1. Sama zrobiłaś szablon? Jezu ja tak totalnie nie ogarniam jakby tu zrobić na swojego bloga :(
    Twój jest śliczny <3
    Opowiadanie też wspaniałe, czekam na kolejny rozdział :D
    mogłabyś informować mnie na tt? @LadyMhor

    Zapraszam również do siebie:

    Www.fallen-zayn-fanfiction.blogspot.com

    Co połączyło Harrego i Zayna dwóch nienawidzących się gangsterów? Dlaczego są w stanie oddać własne życie byleby wygrać z rywalem?
    Będę wdzięczna za każdy komentarz :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak sama zrobiłam, trochę jest z tym zabawy. Jeśli chcesz to mogę Ci zrobić szablon :) Miło, że podoba się opowiadanie i jasne, mogę Cię informować :)

      Usuń
  2. Ja się zastanawiam jakim cudem nie zauważyłam, że jest nowy rozdział?! o.O Świetnie i ja też chcę już 7! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uhuhuhuhu cudo *_*
    Też mam wielki sentyment do pierwszej płyty Chłopców!
    Kocham Kocham Kocham *_*

    OdpowiedzUsuń