niedziela, 8 czerwca 2014

Don't Forget Me || Rozdział 1

" And being here without you
It's like I'm waking up to
Only half a blue sky
Kinda there but not quite
I'm walking 'round with just one shoe
I'm a half a heart without you
I'm half the man, at best
With half an arrow in my chest
'Cause I miss everything we do
I'm a half a heart without you"

 ~.~
Kolejne dni i nic. Nigdzie nie ma nic o Alice Bailey. Przez moją głowę przechodzą najgorsze scenariusze. A może coś jej się stało? Może nie żyje? Przecież nie mogłaby się tak po prostu zapaść pod ziemię. Ostatnie informacje o niej to to, że mieszkała w Londynie i w połowie lipca przestała wynajmować mieszkanie. Tylko tyle, a potem nagle ślad się urywa. Nikt nie wie, gdzie się wyprowadziła, jak się wcześniej nazywała. Jedynie wiem, że miała na imię Allyson. Nazwiska nie znam. Może miała na nazwisko Bailey, a może zupełnie inaczej. Nawet pod nazwą Allyson Bailey szukałem. I nic...
-Co słychać Harry? -do mojego mieszkania przyszli chłopaki. Nawet nie musieli pukać. Mieli klucze, więc sami weszli.
-A co ma słychać? Bez zmian. -odpowiedziałem obojętnym tonem. Nie miałem ochoty na żadne żarty, uśmiechy czy coś takiego.
-Idziesz z nami do Funky Buddha? -zaproponował Liam, jednak mu odmówiłem.
-Nie mam ochoty iść. -odpowiedziałem przyjacielowi.
-No weź Hazz, wyluzujesz się. Masz okazję dobrze się zabawić, może poznasz jakąś dziewczynę. -Zayn próbował mnie namówić, jednak jeszcze bardziej wkurzył.
-Nie mam ochoty poznawać żadnej dziewczyny! -podniosłem głos na kumpla.
-Spokojnie Hazz. Przepraszam. -Malik próbował załagodzić sytuację.
-Harry, minęło już tyle czasu. Nigdzie jej nie ma. Czy nie uważasz, że powinieneś odpuścić? -odezwał się cicho Niall, jakby bał się, że na niego też nakrzyczę.
-Czy kiedy ty rozstałeś się z Alex i wciąż ją kochałeś, tak po prostu zrezygnowałeś? Nie starałeś się? Zapomniałeś? -zacząłem mu wytykać jego zachowanie.
-Nie, próbowałem ją odzyskać, ale to jest inna sytuacja. Wiedziałem, gdzie mogę znaleźć Alex, a ty nie masz zielonego pojęcia, gdzie jest Lyn. -odpowiedział blondyn.
-To nie ma znaczenia. Chodzi mi o uczucia. Jak komuś naprawdę zależy, nie odpuści nigdy. Rozumiesz to? Nigdy! Nie tęsknisz za nią? Była twoją przyjaciółką! -ponownie zacząłem mu wytykać wszystko.
-Tęsknię Harry, nawet nie wiesz jak bardzo. Każdy chciałby Ci pomóc, ale nikt nie potrafi. Nigdzie jej nie ma. Z każdym dniem jest z Tobą gorzej. Te uczucia Cię niszczą. -próbował do mnie dotrzeć.
-Pomogłem Ci z Lyn. Gdyby nie my, nie wiadomo, czy wróciłbyś do Alex. Teraz wy pomóżcie nam. -poprosiłem przyjaciela. Wciąż miałem nadzieję, że ją znajdę. Widziałem małe światełko, które nie zgasło dzięki moim uczuciom.
-To ty pozwoliłeś jej odejść. -odezwał się milczący dotąd Louis.
-Wszystko zepsułem. -schowałem twarz w dłoniach, powstrzymując napływające do oczu łzy. Czułam się jak mały chłopiec, któremu zepsuła się ulubiona zabawka, czy uciekł balon z helem. Pustka w moim sercu dawała o sobie znać w każdy możliwy sposób. Samotność jest najgorszym wrogiem człowieka. Sprawia, że spadamy w dół i trudno jest się podnieść. Czemu nie zauważyłem wcześniej, że ona mnie kocha? Przecież dawała mi tyle znaków. Widziałem je, ale nie chciałem ich zrozumieć. Zachowywała się dosłownie tak samo jak ja. Oboje próbowaliśmy dać sobie nawzajem do zrozumienia o naszych uczuciach, jednak oboje nie chcieliśmy wierzyć w to, że możemy je odwzajemnić. To takie bezsensu.
***
-Rose, musisz coś wiedzieć. Pracowała u Ciebie. W dokumentach nie masz nic, co by mogło mi pomóc ją znaleźć? -kolejny raz przyszedłem do biura byłej szefowej Lyn. Było to dla mnie nie realne, aby nie miała jej danych, skąd jest, czy czegoś takiego.
-Chciałabym Ci pomóc, ale nie mogę. -jak zwykle odpowiedziała mi tym samym zdaniem.
-Musisz coś wiedzieć. A coś na temat Rebecci? Albo tego jej brata? -próbowałem z niej wyciągnąć jakąkolwiek informację.
-Wiem, że oprócz Rebecci i brata, ma jeszcze młodszą siostrę. Ma na imię Angel. -w końcu dała mi jakąś konkretną odpowiedź. Angel, to imię kojarzyło mi się z małą dziewczynką, która wpadła na mnie w Chicago. Właśnie, Chicago! Ale ja jestem głupi! Może ten Natt będzie coś wiedział? Przyjaźnili się kiedyś. Może wie więcej na temat jej rodziny niż ja.
-Coś więcej? -dopytywałem się.
-Jej mama miała firmę prawniczą. Nie mam pojęcia jak ma na nazwisko. Coś na „M”. -mówiła mi kolejne informacje.
-Czemu nie powiedziałaś mi tego wcześniej? Wiesz, jak dużo mi pomożesz tymi informacjami?
-Wydaje mi się, że Alice nie chce, abyś ją znalazł. Ona uciekła przed tobą. Czemu miałaby chcieć, abyś ją znalazł? -mówiła poważnym głosem, który strasznie mnie irytował.
-Bo ją kocham. Wyjechała, bo myślała, że nic do niej nie czuję, ale jest zupełnie inaczej. -wytłumaczyłem jej spokojnie.
-Gdybyś powiedział jej to wcześniej, już dawno byś ją znalazł, albo nie musiałbyś wcale szukać. Poszukaj ją w miejscu, które jest dla niej ważne. -zabrzmiało to tak, jakby dawała mi jakąś wskazówkę. Bardzo tajemnicze...
-Coś więcej Rose? -próbowałem coś jeszcze z niej wyciągnąć.
-Jej brat ma na imię Mike, siostra Angel. Wiem tylko tyle. Nie wiem skąd jest i gdzie może być. Przypomnij sobie, czy nie mówiła Ci nic o jakiejś rodzinie, kuzynach, krewnych? -próbowała mnie nakierować. Miałem wrażenie, że ona coś wie, ale nie chce mi powiedzieć.
-Mówiła, że ma rodzinę w Chicago, ale nie utrzymuje z nimi kontaktu. -to było pierwsze, co przyszło mi na myśl.
-Harry, muszę wracać do pracy. Powodzenia w dalszym szukaniu. -rzuciła w moją stronę i wyminęła moją osobę, zostawiając mnie samą w jej gabinecie. Miałem wrażenie, że zrobiła to w tym momencie, ponieważ nie chciała powiedzieć nic więcej. Nie czekając dłużej, wyszedłem z jej biura. Wsiadłem w samochód, który był Alice. Nie miałem okazji go oddać jej, a bardzo spodobała mi się nim jazda, więc postanowiłem zatrzymać go dla siebie, poza tym czuję w nim obecność Lyn. Pojechałem do domu Liam'a, dzwoniąc wcześniej do chłopaków, aby szybko pojawili się w jego mieszkaniu.
-Co się stało Harry? -takim zdaniem przywitał mnie Payne. Był zdziwiony tym nagłym zebraniem.
-Mam kilka informacji o Lyn. Musicie mi pomóc. -ominąłem go i poszedłem do salonu, gdzie siedzieli już chłopaki. -Dowiedziałem się, że jej brat ma na imię Mike i ma jeszcze młodszą siostrę Angel. Pamiętacie tego znajomego Lyn z Chicago, Natt'a? Ona może coś wiedzieć. Tylko znamy jego imię, nie wiemy jak ma na nazwisko, gdzie dokładnie mieszka. Wiem, że śpiewa, więc może gdzieś w internecie znajdziemy coś na jego temat, może to być kluczem do znalezienia Lyn. -zacząłem im wszystko po kolei tłumaczyć. Byłem podekscytowany, że po tak długich poszukiwaniach nagle coś znalazłem.
-Gdzie mamy go dokładniej szukać? -odezwał się Zayn.
-Nie wiem, wszędzie. Youtube, google, nawet na wikipedii jak chcesz. -podsunąłem mu kilka propozycji. Liam od razu włączył swojego laptopa, tak samo jak ja, a chłopaki z racji, że nie mieli komputerów przy sobie, szukali na telefonach. Siedzieliśmy w ciszy przeglądając strony internetowe. Nic nigdzie nie było. Wpisywałem wszystko co mi się z nim kojarzyło. Natt, Nathan, wszystkie możliwe odmiany jego imienia. Nic.
-Liam, jak już wszedłeś na youtube, to mógłbyś znaleźć cover w wykonaniu Natt'a, a nie Lyn. W taki sposób jej nie znajdziesz. -powiedziałem do przyjaciela, gdy nagle włączył jakąś piosenkę w wykonaniu Alice.
-Sądzę, że powinno Cię to bardziej zainteresować od Natt'a. -odpowiedział mi Payne.
-Wiem, że Lyn ma cudny głos, ale po samym głosie jej nie znajdziemy. -odpowiedziałem mu i wziąłem się dalej za szukanie.
-Nie chodzi mi o jej głos. To nie śpiewa Alice Bailey. -Liam wpatrywał się w ekran swojego monitora. Jak nie Lyn, to kto? Przecież nikt nie może mieć takiego głosu jak ona.
-To kto? -byłem zdziwiony tym co powiedział.
-Allyson May. -odpowiedział, podając mi swojego laptopa. W filmiku, który był włączony pokazana była dziewczyna, miała na oko 17 lat, nie więcej. Była podobna do Lyn, tylko o kilka lat młodsza i trochę bardziej pulchna. Wszystko by pasowało. Imię – Allyson. Nazwisko jej matki na „M”, czyli jej nazwisko mogło tak samo brzmieć. Film dodany 3 lata temu, więc było to kiedy Lyn była jeszcze nastolatką. Bingo!
-Jesteś wielki Liam! -cieszyłem się, że pomógł mi w ten sposób. Kiedy wiem jak na 99% się nazywa, jestem prawie pewien, że ją znajdę.
-Oh, to nic takiego. Ale jak na razie wiemy tylko jak się nazywa. -zauważył Payne.
-No to wejdźmy na jej profil. Może ma coś napisanie w bio? -miałem nadzieję, że tam będzie miała informacje na swój temat. Szybko wszedłem na profil dziewczyny.
-Chicago. -odezwał się Niall, czytając jej bio.
-Harry, czemu szukałeś jej w nowym Jorku, skoro tu jest napisane, że mieszka w Chicago? -odezwał się zdziwiony Louis.
-Ona mi powiedziała, że mieszkała kiedyś w Nowym Jorku. Widocznie kłamała. To logiczne, nie chciała się tłumaczyć, czemu nie chciała pojechać do Chicago. -odpowiedziałem, łącząc ze sobą fakty, jak w jakiejś układance.
-To co teraz zrobisz? -tym razem odezwał się Liam.
-Jak to co? Pojadę tam i ją znajdę. -powiedziałem bez namysłu.
-Harry, to duże miasto. -zauważył Niall.
-Znam kilka miejsc, do których Lyn lubiła przychodzić. Jeśli rzeczywiście tam jest, na pewno ją spotkam w którymś z tych miejsc. -wytłumaczyłem chłopakom.
-A jeśli nie? -spytał się Louis.
-Nie dopuszczam do siebie myśli, że jej tam nie ma. Musi być. -nie mogła być nigdzie indziej. Muszę ją znaleźć i naprawić swój błąd.
-Jeśli ją znajdziesz, zrób wszystko, żeby wróciła tutaj. -poprosił Niall. -Też za nią tęsknię. Nie masz co się pokazywać mi na oczy bez niej. -mówił z nadzieją w głosie.
-Jeśli tam jest, nie wrócę bez niej. -obiecałem przyjacielowi.
-To kiedy tam się wybierasz? -tym razem spytał się Zayn.
-Nie wiem, najlepiej jak najszybciej. -odpowiedziałem mu.
-Nie sądzisz, że powinniśmy polecieć tam z tobą? -zaproponował Liam.
-Nie, muszę sam to naprawić. To ja popełniłem błąd, pozwoliłem jej odejść, więc to ja muszę to naprawić. -tak się cieszyłem, że ją prawie znalazłem. Kiedy wiem, jak się nazywa, wszystko pójdzie z górki. Jestem tego pewien. Nie mogę się już doczekać, kiedy ją zobaczę. Tak bardzo za nią tęsknię. Brakuje mi jej i nie tylko mi. Widzę, że Niall za nią równie bardzo tęskni jak ja. Dziewczyny pewnie też chciałyby ją spotkać. Kiedy dowiedziały się, że wyjechała i to przeze mnie, prawie mnie pobiły. Przez kilka tygodni na mnie krzyczały i były obrażone. Po pewnym czasie pogodziły się z tym, że jej nie ma, ale nadal są na mnie złe. Zresztą sam na siebie jestem zły. Nie zasługuję na nią, ale jestem zbyt samolubny, aby zrezygnować z niej. Muszę ją odnaleźć. Kocham ją i nie potrafię bez niej żyć. Czuję wewnętrzną pustkę. Moja połowa serca należy do niej czy tego chcę, czy nie, a ona zabrała ją razem ze sobą.
_______________________
PRZYPOMINAM O GŁOSOWANIU!!!
Rozdział jest strasznie nudny, wiem... od początku mi się nie podobał, ale wcześniej nie wydawał mi się taki zły jak teraz. Tu nic nie ma sensu. Ale obiecuję, że od następnego to się poprawi! :)
Nawet nie wiem co mam tu napisać. Zapomniałam ustawić wcześniej na zaplanowane i piszę teraz, a że chce mi się spać, to nie mam pojęcia o czym napisać xD
Dobra, nic.. Więc idę spać, a was proszę o zostawieniu jakiegoś śladu po sobie. Chcę wiedzieć kto czyta!
Dobranoc, albo jak kto woli, do następnego! :)

19 komentarzy:

  1. Oj, właśnie od dzisiaj zaczęłam czytać twojego bloga. Akurat byłam przy końcówce i udało mi się trafić na kolejny rozdział. Widać mam szczęście.
    Strasznie często dodajesz kolejne części opowiadania, to wręcz niesamowite i strasznie rzadko spotykane, wielki plus. Samo zaś opowiadanie jest fantastyczne, fabuła cudowna i strasznie wciągająca, ale nie będę się na tym dzisiaj rozpisywać, bo muszę się jeszcze wyspać.
    Och, ten rozdział wcale nie był nudny! Mnie się podobał!
    Taka mała rada na przyszłość: Zawsze przed i po myślniku dawaj spacje. Mam nadziej, że wena ci dopisze, bo z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział.

    Pozdrawiam,
    twoja nowa i miejmy nadzieje stała czytelniczka,
    Wiecznie Skrzywiona.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejuś! Ja to mam ochote zacząć latać po pokoju i drzeć się, że Emily dodała rozdział, ale nie moge bo wszyscy śpią XD Potrafiłam nawet w szkole na lekcjach wchodzić na Twojego bloga i sprawdzać czy pojawił się rozdział XD Jak ja Cię kocham, Em! Nawet jak będziesz starą babcią z wnukami i kotkiem to masz mi pisać opowiadania, fanfiction i inne, co tam tylko sobie jest! Pff, przez Ciebie nie zasne XD Harry może znaleźć Lyn! Woho! A Rose to tak jakoś nagle przestałam lubić XD W ogóle jaram się, bo Lyn ma na nazwisko May- Maj, a ja się urodziłam w maju XD Przypadek? Nie sądzę! Do następnego, taka sobie roztrzepana ja- Klaudia XD

    OdpowiedzUsuń
  3. swietny rozdzial nie moge sie doczekac nastepnego :)<3

    OdpowiedzUsuń
  4. Wcale nie jest nudny, już czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  5. No właśnie rozdział w ogóle nie jest nudny wręcz przeciwnie jest cudny.
    Czekam na nexta :)

    OdpowiedzUsuń
  6. aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa wreszcie początek 2 części !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Świetny rozdział czekam na next <33333333333333333333333333333333333

    OdpowiedzUsuń
  7. AAAAAAAAAAAAAAAAAAAA Ta czesc nie jest nudna... wrecz przeciwnie jest bardzo fajna :) Juz sie nie moge doczekac nastepnego rozdzialu... Kocham tego bloga <33 Pozdrawiam x

    OdpowiedzUsuń
  8. Super. Juz nie mogłam się doczekać ;-). Pozdrawiam Kat

    OdpowiedzUsuń
  9. To nie jest nudne. Ba, nawet takie z pozoru nudne rozdziały są potrzebne, bo jak się za dużo dzieje też jest niedobrze.

    storm-fanfic.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Super rozdział nie mogłam sie doczekac ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. omg next please *u*
    cudowny rozdział kdgjkjdf

    OdpowiedzUsuń
  12. Rozdział fajny czekam na kolejny
    /CarolineB

    OdpowiedzUsuń
  13. jakie to jest świetne przeczytałam od początku <3 takie piękne myślałam że to będzie jakaś banalna i oklepana historia ale po przeczytaniu gdxvbsgivsb nie umiem tego opisać takie zajebiste HARRY NARESZCIE PRZEJRZAŁ NA OCZY! ughh dlaczego zajęło mu to tyle czasu. Zyskałaś nową czytelniczkę xx Jest może taka opcja żebyś mnie informowała na TT o nowym rozdziale? (mój TT @Only_1Dreams) byłabym bardzo wdzięczna :)
    swój głoś na blog maja oddałam na twoje opowiadanie jest świetne wiem że się powtarzam ale naprawdę mi się bardzo podoba :))
    do następnego xoxo

    OdpowiedzUsuń
  14. Rozdzial wcale nie jest nudny! Booże niech ten Harry spręży dupe i szybko odnajdzie Lyn ,bo chyba nie wytrzymam ;d
    Nie ma infirmacji ,kiedy pojawi sie nastepny rozdzial ;c Ale mam nadzieje, ze jak wejde tu jutro to bedzie ;d ;* prooooszę <3

    Buziaczki ;*

    OdpowiedzUsuń
  15. omg, super! świetnie budujesz emocje.Uwielbiam ten blog!!! Masz niesamowity talent. Jesteś wspaniała

    OdpowiedzUsuń
  16. Super rozdział,nie mogę się doczekać następnego xx

    OdpowiedzUsuń
  17. Hej!!
    Rozdział boskie, cudowny :*
    Ogólnie tematyka bloga też podpadła mi do gustu :P
    Czekam na next z niecierpliwością xD

    Zapraszam do mnie --> http://opowiadanie-tom.blogspot.com/ <---

    OdpowiedzUsuń