Rozdział zawiera treści przeznaczone dla osób 18+.
Czytasz na własną odpowiedzialność.
"Days like these lead to nights like this lead to love like ours,
You light the spark in my bonfire heart."
You light the spark in my bonfire heart."
~.~
-Tu jest nasza sypialnia. -powiedział
Harry, otwierając mi drzwi do swojego pokoju.
-Nasza? -zdziwiłam się na jego słowa.
-Przecież nikomu tutaj nie pozwalasz wchodzić, a mi szczególnie.
-przypomniałam mu zdanie, które niegdyś do mnie powiedział.
-Trochę się zmieniło od tamtego
czasu. Teraz jedynie mogę nie pozwolić Ci z niej wyjść.
-wyszeptał niskim głosem wprost do ucha, co wywołało milion
przyjemnych dreszczy na mojej skórze. Odwróciłam się w jego
stronę i oplotłam swoje nadgarstki wokół jego szyi. -Co
zamierzasz zrobić? -spytał się Hazz widząc co robię.
-Nie wiem. -starałam się brzmieć
obojętnie, choć tak naprawdę wiedziałam co chciałam zrobić.
-Ale ja wiem. -uśmiechnął się do
mnie zadziornie. Nie dał mi odpowiedzieć, ponieważ zamknął moje
usta w czułym pocałunku, czyli czymś, co zamierzałam zrobić.
-Lyn! -usłyszałam swoje imię, na co
od razu odsunęłam się od Harre'go i przestraszona odwróciłam się
w stronę, skąd dochodził głos. Byli tam chłopcy, wszyscy. Niall,
Zayn, Louis i Liam. Jej, jak ja się za nimi stęskniłam! A za
blondynem to już szczególnie bardzo! Tylko trochę mi głupio, że
zobaczyli mnie w takiej sytuacji z Harry'm...
-A pukać to nie łaska? -spytał się
lekko zdenerwowany Harry, ponieważ nam przerwali. Wiedziałam, że
nie był zbytnio zadowolony z tego powodu.
-Pukaliśmy, ale nikt nie otwierał.
Nie wiedzieliśmy, że się całujecie w tej chwili. -powiedział
rozbawiony Liam. Taa, jest się z czego cieszyć...
-Louis, 100 funtów dla mnie. -odezwał
się Zayn, wystawiając dłoń w stronę Tomlinsona.
-Za co ty chcesz od niego kasę?
-spytał się Harry Mulata.
-Założyli się o 100 funtów o to,
czy Lyn z tobą wróci. Zayn stawiał, że tak, a Louis, że nie.
-wyjaśnił blondyn. -Lyn, ja rozumiem, że jesteś teraz z Harry'm,
ale mogłabyś się ze mną przywitać. -dodał blondyn, na co
szeroko się uśmiechnęłam. Podeszłam do niego i od razu go
przytuliłam. Spojrzałam się na Harr'ego, który przewrócił
oczami.
-Nie bądź zazdrosny Styles. -blondyn
skarcił go za jego zachowanie. Harry nic nie odpowiedział, tylko
podszedł do nas i odciągnął mnie od blondyna.
-Nie bądź zazdrosny Styles.
-powtórzyłam słowa Niall'a, na co Horan zaczął się śmiać.
-Ok, nie będę. Idę na dół, a ty
zostań sobie tutaj z Niall'em. -zaczął udawać obrażonego i
odsunął się ode mnie, po czym rzeczywiście zszedł na dół.
-Nie martw się, przejdzie mu.
-powiedział Liam, chcąc dodać mi otuchy.
-Chodźcie do niego. -wyszliśmy z sypialni i zeszliśmy na dół. Chłopaki poszli do
salonu, a ja zaczęłam szukać Harr'ego. Loczek stał w kuchni i
chyba coś kroił. Stał do mnie odwrócony tyłem. Objęłam go w
pasie i stanęłam na palcach, aby dosięgnąć do jego ucha.
-Przepraszam. -wyszeptałam wprost do
jego ucha, po czym złożyłam pocałunek na jego policzku. Chłopak
odwrócił się w moją stronę, objął w talii i wpił czule w moje
usta.
-Wiedziałem, że długo beze mnie
wytrzymasz. -wyszeptał między pocałunkami.
-Ekhm... -nasz wspaniały moment został
przerwany przez czyjeś odchrząknięcie. Szybko się od siebie
odkleiliśmy i odwróciliśmy jak poparzeni w stronę dochodzącego
dźwięku. -Nie żeby coś, ale my przyjechaliśmy żeby pogadać z
wami, a nie siedzieć w waszym salonie, podczas kiedy wy wpychacie
sobie języki do gardła. -Louis mówił, powstrzymując się od
śmiechu. Ponownie czułam, jak oblewam się rumieńcem.
-Zaraz przyjdziemy. Musimy umm...
zrobić wam coś do picia. Tak, zrobić do picia. -mówił zmieszany
Harry. Louis zostawił nas samych, a wtedy Harry ponownie odwrócił
się w moją stronę i musnął moje usta. -Później dokończymy.
-szepnął do mojego ucha, po czym zaczął wyjmować z górnej półki
czyste szklanki. Nie miałam pojęcia gdzie co jest w tym mieszkaniu,
więc po prostu stałam z boku i się przyglądałam. Harry krzątał
się po pomieszczeniu, wyjmując potrzebne rzeczy do nie wiem czego.
Przypomniało mi się, gdy tak samo krzątał się w moim mieszkaniu,
kiedy był w nim po raz pierwszy. Udawaliśmy przy Beccy parę.
Przytulał mnie wtedy i muskał moją szyję. Podobało mi się, ale
wtedy wmawiałam sobie, że to po prostu było miłe i dlatego mi się
podobało. Czy wtedy już coś do niego czułam? Myślę, że tak.
Czułam coś do niego od samego początku. Od naszego pierwszego
spotkania, kiedy niemalże walnęłabym w jego auto. Nie byłam
świadoma tego. Może wtedy jeszcze go nie kochałam, ale czułam
COŚ.
-Lyn, odpłynęłaś. -ocknęłam się,
gdy Harry potrząsnął mnie za ramiona.
-Mówiłeś coś? -spytałam nie
ogarniając do końca co się dzieje wokół mnie.
-Tak, mówiłem do Ciebie od kilku
minut, a ty mnie nie słuchałaś. Coś się stało? -spytał
zmartwiony, jakby bał się o mnie. To słodkie.
-Nie, nic się nie stało. Po prostu
się zamyśliłam. -od razu zaprzeczyłam.
-Na pewno? -chyba średnio chciał mi
uwierzyć, a ja wcale nie kłamałam.
-Tak Harry. Na pewno. Zamyśliłam się.
-ponownie to powtórzyłam.
-W takim razie o czym myślałaś?
-przejechał kciukiem po moim policzku, co wywołało przyjemne
dreszcze na mojej skórze. Chyba już tak zawsze będę reagować na
jego dotyk.
-Serio muszę Ci powiedzieć? -spytałam
zrezygnowana. Nie chciałam mu tego mówić. To trochę krępujące
powiedzieć mu, że myślałam o tym, kiedy tak właściwie go
pokochałam.
-Musisz. Nie odpuszczę. -uśmiechnął
się do mnie zadziornie, a ja przewróciłam oczami i wypuściłam
powietrze z płuc.
-Myślałam o naszym pierwszym
spotkaniu. -odpowiedziałam prawie zgodnie z prawdą.
-Prawie rozwaliłabyś mi samochód i
swój przy okazji też. -uśmiechnął się szeroko, kładąc swoje
dłonie na moich biodrach.
-Pamiętasz... -szepnęłam, delikatnie
się uśmiechając.
-Pamiętam wszystko. -odpowiedział
równie cicho, jak ja. Byliśmy niebezpiecznie blisko siebie. I jak
to zwykle ostatnio kończy się między nami, nasze usta złączyły
się w czułym pocałunku. Stałam przy blacie, więc Harry bez
większego problemu podniósł mnie i posadził na blacie, stając
między moimi nogami.
-Oczywiście, bo co innego może robić
Harry i Lyn, kiedy są sami, jak nie migdalić się? Stary, bo zaraz
ją weźmiesz na tym blacie. -do kuchni znowu wpadł Louis i już nie
powstrzymywał się od śmiechu. Całkowicie zapomniałam, że oni
nadal są w mieszkaniu. I kolejny raz spaliłam buraka.
-Spadaj. -warknął wkurzony Harry,
lecz ani trochę nie odsunął się ode mnie.
-Hej, spokojnie Hazz. A teraz wybacz,
ale zabiorę Ci Lyn. My też się za nią stęskniliśmy i
chcielibyśmy z nią pogadać. Później będziecie się pieprzyć.
-ponownie zaczął się śmiać, jakby miał z czego... Lubię go,
ale teraz był naprawdę irytujący. Odsunęłam od siebie Harr'ego i
złapałam go za rękę.
-Chodź. -powiedziałam w stronę
Harr'ego i razem z Lou wyszliśmy z kuchni.
-Co wy tam tyle robiliście? -spytał
się Horan, gdy weszliśmy do salonu.
-Nie chcesz wiedzieć Niall. Jesteś za
mały na takie rzeczy. -powiedział Lou, szeroko się uśmiechając.
Czułam, że moja twarz znowu się robi czerwona.
-Ktoś tu jest czerwony. -odezwał się
Liam, wskazując na mnie, co spowodowało, że jeszcze bardziej się
zawstydziłam.
-Jezu, dajcie nam spokój. -powiedział
zrezygnowany Harry, kładąc swoją dłoń na moich plecach co trochę
mnie uspokoiło.
-Ale my się wcale o nic nie czepiamy.
Wszystko jest dla ludzi. Stęskniliście się za sobą. -skomentował
naszą dyskusję Zayn, który jeszcze się nie odezwał.
Spędziliśmy cały wieczór śmiejąc
się i oglądając jakąś komedię, która akurat leciała w TV.
Muszę przyznać, że bardzo dużo mnie ominęło. Chłopcy
opowiadali mi co działo się przez te pół roku. Niestety Liam nie
jest już z Danielle i ma nową dziewczynę – Sophie. Nie znam jej,
ale nawet z samych opowiadań, nie przepadam za nią. Uwielbiałam
Dani, ale cóż, to ich życie i ich decyzje. Jeśli Liam twierdzi,
że postępuje słusznie, to nie będę się w to wtrącać. Kolejnym
news'em jest to, że Niall i Alex zaręczyli się, a za pięć
miesięcy będzie ślub.
-Wreszcie poszli. -skomentował wizytę
przyjaciół Harry, opadając na kanapę.
-Przestań, nie było aż tak źle.
Dużo mnie ominęło... -powiedziałam z lekkim smutkiem w głosie.
-Trochę mi głupio, że nie było mnie przez pół roku i tak nagle
znowu pojawiam się w waszym życiu. -dodałam, spuszczając głowę.
-To przeze mnie. -Harry złapał mnie za
podbródek i zmusił, abym spojrzała się w jego oczy. -Nie przejmuj
się niczym. Oni nadal lubią Cię tak samo, jak kiedyś. A ja
kocham. -musnął moje usta i odsunął się ode mnie co spowodowało
moje niezadowolenie. -Jestem zmęczony tym dniem, idziemy spać?
-spytał, podnosząc się z kanapy. Pokiwałam twierdząco głową i
ruszyłam za nim do naszej sypialni. „Naszej”, jak to dziwnie
brzmi. Muszę się przyzwyczaić.
-Możesz się wykąpać w tej łazience,
a ja pójdę na dół. -wskazał na pomieszczenie sanitarne, które
znajdowało się w naszej sypialni. Harry zostawił mnie samą.
Wyciągnęłam z nierozpakowanej jeszcze walizki potrzebne rzeczy i
weszłam pod prysznic. Odkręciłam wodę i ustawiłam na chłodny
strumień. Właśnie tego teraz potrzebowałam, orzeźwienia. Kiedy
skończyłam brać prysznic, Harry leżał już w swoim łóżku i
robił coś na telefonie. Ułożyłam się obok niego na łóżku,
jednak nadal nie wiedziałam jak powinnam się zachować, czy
powinnam się przytulić do jego torsu, czy też odwrócić się i
położyć na drugim końcu łóżku.
-Chodź tutaj. -powiedział cicho
Harry, widząc, że nie wiedziałam co do końca zrobić. Przysunęłam
się do niego, a on objął mnie ramieniem i przyciągnął do swojej
klatki piersiowej.
-Moje marzenie się spełniło.
-szepnął do mojego ucha. -Chciałem żebyś usnęła w moich
ramionach.
-Jeszcze tego nie zrobiłam.
-odpowiedziałam, przygryzając moją dolną wargę.
-Ugh, nie rób tego, bo dłużej nie
wytrzymam. -zaśmiałam się cicho na jego słowa.
-Czego? -udałam, że nie wiem o czym
mówi i ponownie przygryzłam swoją wargę. Po chwili znalazła się
ona między zębami Harr'ego. Delikatnie ją przygryzł i zaczął
namiętnie całować moje usta.
-Mówiłem, że nie wytrzymam.
-wyszeptał między pocałunkami, które przybierały na czułości
i namiętności.
-Nie mów tyle. -skarciłam go,
wpijając się w jego usta. Nie miałam kontroli nad tym, co robiłam.
To było ode mnie silniejsze. Temperatura naszych ciał znacznie
wzrosła. Poczułam, że wybrzuszenie pod szortami Harr'ego rośnie i
twardnieje. Oh, co ja z nim robię?
-Czujesz, jak na mnie działasz?
-powiedział niskim, bardzo pociągającym głosem. -I tylko mnie
całujesz. -dodał, zatapiając się w moich ustach. Włożył swoje
dłonie pod moją luźną koszulkę, początkowo masując mój
brzuch. Przeniósł dłonie nieco wyżej, delikatnie dotykając moich
piersi. Jego dotyk wywołał przyjemne dreszcze na moim ciele. Nigdy
nikt mnie tak nie dotykał. Harry delikatnie ściskał moje piersi.
Było to bardzo przyjemne. Nie zrobiłby mi krzywdy. Ufałam mu.
Mimo, że takim czymś sprawiał mi przyjemność, chciałam więcej.
Znacznie więcej. Nic nie poradzę, że działa na mnie, tak jak ja
na niego. Pożądanie rosło z każdą minutą. Swoimi małymi dłońmi
złapałam za kant koszulki Harr'ego i podniosłam ją trochę do
góry. Harry zaśmiał się i wyjął swoje dłonie spod mojej
koszulki, pozwalając mi zdjąć jego t-shirt. Właściwie to po co
on do łóżka założył koszulkę? Tylko utrudnia mi pracę... Gdy
został pozbawiony t-shirtu, wzięłam się za jego szorty. Złapałam
za ich gumkę i chciałam pociągnąć w dół, jednak dłoń
Harr'ego mi to uniemożliwiła.
-Czy ty chcesz się ze mną kochać?
-spytał niepewnie Harry, bojąc się co zamierzam zrobić.
-A ty chcesz? -drażniłam się z nim.
-Boże, Lyn, nie rób tego. Dobrze
wiesz, jak bardzo Cię pragnę. -niemalże wykrzyczał te słowa.
-W takim razie masz odpowiedź.
-powiedziałam zadziornym głosem.
-Oh, kochanie... -jęknął Harry z
zadowolenia. -Czy ty kiedykolwiek uprawiałaś seks? -spytał po
chwili namysłu.
-Umm... nie. -odpowiedziałam
zawstydzona. Wiedziałam, że chłopak nie jest prawiczkiem. Gemma mi
to powiedziała. Moje doświadczenie seksualne jest równe 0, a jego
na pewno o wiele, wiele wyższe.
-Nie masz się czego wstydzić
kochanie. Chcę być tym pierwszym i ostatnim. -musnął moje usta.
Jego słowa wywołały uśmiech na mojej twarzy. Jednak to prawda, że
chłopak jest najlepszym lekiem na kompleksy. Nie miałam pojęcia,
jak powinnam zacząć i czy to ja powinnam zacząć. Ponownie zajęłam
się jego szortami, a on ponownie zatrzymał moją rękę. -Zaczekaj
skarbie. Najpierw muszę Cię przygotować. Połóż się koło mnie.
-wskazał na miejsce, obok siebie. Posłusznie wypełniłam jego
polecenie. -Musisz się rozluźnić. -powiedział niskim głosem,
zdejmując zwinnym ruchem dłoni moje króciutkie szorty. Następnie
zajął się moją koszulką. Gdy ją zdjął, zasłoniłam swoją
klatkę piersiową skrzyżowanymi dłońmi. Wstydziłam się swojego
ciała. Nigdy nie było idealne. Nie chciałam go nikomu pokazywać.
-Nie wstydź się mnie kochanie. Jesteś
idealna. -powiedział Harry, zabierając moje dłonie na bok.
Ponownie dotknął moich piersi. Miał takie duże dłonie. Jego
jedna dłoń, mogła zasłonić moją całą miseczkę. -Jesteś
idealna. -powtórzył, widząc, że nadal trochę się krępuję.
Zaczął składać na nich pocałunki, a w niektórych miejscach ssał
moją skórę. Założę się, że zostawił po sobie pamiątki w
postaci malinek. -A teraz zejdę trochę niżej. -zaśmiał się,
łapiąc jednym palcem za koronkowe wykończenie moich majtek,
których równie szybko się pozbył, jak pozostałej części mojej
wieczornej garderoby. Byłam całkowicie naga. Naszczęście leżałam
pod kołdrą, więc Harry nie widział całego mojego ciała. I tak
moje policzki piekły mnie niemiłosiernie ze wstydu. On był taki
idealny, a ja? Ja wyglądałam jak jakiś tłusty pączek... Harry
powoli wsunął we mnie swojego palca, początkowo powoli nim
poruszając. Było to niewyobrażalnie kurewsko bardzo przyjemne. Oh,
czemu jego dotyk wywołuje tyle szczęścia w moim organizmie?
-Podoba Ci się? -spytał niskim,
pociągającym głosem. Nie byłam wstanie powiedzieć,
jakiegokolwiek słowa.
-Harry... -jęknęłam jego imię, co
wystarczyło mu jako odpowiedź. Zaczął przyśpieszać swoje ruchy,
co wywołało jeszcze większą przyjemność. W pewnym momencie
znienacka wyjął swojego palca, co spotkało się z moim
niezadowoleniem. Pragnęłam go.
-Czemu przestałeś? -spytałam głosem
pełnym pożądania.
-Jesteś gotowa. -powiedział, sięgając
po coś do szafki po swojej stronie łóżka. -Jeśli chcesz, możesz
już je zdjąć, chyba, że wolisz, żebym sam to zrobił. -zaśmiał
się, ukazując swoje słodkie dołeczki. Szybko pozbyłam się jego
szortów. Został w samych bokserkach, które wydawały się nieco za
ciasne na niego z powodu jego dość sporej erekcji. -Je też możesz
zdjąć. -szepnął w moje ucho, gdy zobaczył, że przyglądam się
im. Moje policzki oblał rumieniec, co spowodowało chichot u
Harr'ego. -Nie masz się czego wstydzić kotku. Naprawdę, jesteśmy
ludźmi. To normalne. -dodał swoim niskim, bardzo pociągającym
głosem. -Zrobimy to razem. -Hazz złapał za moją dłoń i ściągnął
nią swoje bokserki. Z powodu, że kołdra przykrywała tylko mnie,
mogłam zobaczyć go w pełnej okazałości. Nigdy nie spodziewałam
się, że jego przyrodzenie będzie aż tak dużych rozmiarów. Nie myślalam, że ktokolwiek może wyglądać tak perfekcyjnie,
jak Harry. -Chcesz go dotknąć? -spytał Hazz, gdy zobaczył, że
się mu przyglądam. Niepewnie pokiwałam twierdząco głową, nie
wiedząc czego tak naprawdę chcę. Harry ponownie złapał moją
rękę i ułożył ją tak na swoim penisie, że obejmowałam go przy
główce. Był taki miękki.
-Co powinnam teraz zrobić? -spytałam
niepewnie, bojąc się, że powiem coś głupiego.
-Jeśli chcesz, możesz poruszyć
dłonią w górę i w dół. -powiedział, trzymając wciąż moją
dłoń i pokazując mi powoli jak powinnam to robić. Po chwili
puścił moją dłoń, a ja starałam się nieco szybciej powtórzyć
jego ruch, wciąż bojąc się, że zrobię to źle.
-Lyn... -jęknął Harry z zadowolenia.
Był taki bezbronny i słodki. Miałam nad nim pełną kontrolę.
-Przestań kochanie, bo dojdę. -powiedział, zabierając moją dłoń.
-Innym razem skończysz. -szepnął, wiedząc, że chciałam dłużej
to robić. -Chwila. -odsunął się ode mnie, sięgając po wyjęte
małe opakowanie, z którego wyciągnął prezerwatywę. Zwinnym
ruchem nałożył ją na swojego penisa. -Musisz położyć się pode
mną. -przekręcił mnie tak, że leżałam dosłownie pod nim. Moje
serce zaczęło bić znacznie szybciej.
-Gotowa? -spytał mnie zadziornie, na
co pokiwałam twierdząco głową. Byłam tak podekscytowana, a
zarazem zestresowana. Harry chyba zauważył, że trochę się boję.
-Nie bój się, będę delikatny.
-musnął moje usta, chcąc, abym uwierzyła w jego słowa.
-Ufam Ci. -zapewniłam go, posyłając
mu ciepły uśmiech.
-Kocham Cię. -szepnął, delikatnie we
mnie wchodząc. Mimo, że starał się to zrobić jak najbardziej
łagodnie, poczułam lekki ból. Nie było to tak, jak sobie
wyobrażałam. Słyszałam, że pierwszy raz zawsze jest bardzo
bolesny. U mnie tak nie było, bolało, ale nie aż tak bardzo.
-W porządku? -spytał, widząc, że
zaciskam zęby. Dałam radę jedynie kiwnąć głową. -Jeśli to Ci
pomoże, to możesz krzyczeć. -musnął moje usta, delikatnie
poruszając się we mnie. Zaczynało mnie coraz bardziej boleć. A
jednak... Ruchy Harr'ego były wolne, jednak bolesne. Nie mogłam nic
poradzić na cieknące łzy.
-Harry... -pisnęłam z bólu. To była
straszne.
-Mam przestać? -spytał łagodnie,
bojąc się, że coś się stanie.
-Nie. -od razu zaprzeczyłam. Chciałam
doprowadzić to do końca, nawet jeśli czułam ból.
-Na pewno? -spytał, aby się upewnić.
Ugh, mimo tego bólu, czułam niedosyt, kiedy przestał się we mnie
poruszać. Nie mam pojęcia czemu, tym razem to ja wypchnęłam
swoje biodra do góry, tylko żeby go poczuć.
-Już, już kochanie. -Hazz zamknął
moje usta swoimi, ponownie przejmując nade mną kontrolę.
-Harry... -jęknęłam, pod wpływem
przyjemności. -Możesz szybciej. -wymusiłam się na cichy chichot,
gdy zaczął mnie torturować szaleńczo wolnymi ruchami. Powoli
przyzwyczajałam się do jego ruchów i ból przestawał mi
przeszkadzać. Co chwila któreś z nas krzyczało imię drugiego.
Podobno Harry ma grube mury. Nie chciałabym, żeby jego sąsiedzi
nas usłyszeli.
-Kurwa Lyn... -jęknął Harry, gdy
przygryzłam jego wargę. -Jesteś tak cholernie ciasna. -zaczął
mówić mi sprośne słówka, co spowodowało kolejny przypływ
ciepła.
Czułam, że dochodzę. Po kilku
mocniejszych, ale i boleśniejszych pchnięciach Harr'ego, mój
organizm zalała fala przyjemnego ciepła. Moje ciało było
dosłownie jak z waty. Hazz doszedł w podobnym czasie. Delikatnie
wyszedł ze mnie i opadł zmęczony na łóżko, przyciągając mnie
do swojej klatki piersiowej.
-Kocham Cię. -musnął moje usta,
zanim zdążyłam mu odpowiedzieć.
-Kocham Cię. -powiedziałam, wtulając
się w jego rozgrzany tors.
________________
Ekhm, no to ten... nie wierze, że to napisałam. nie będę nic mówić na temat tego rozdziału.. Pozostawię to bez komentarze. Do ostatniej chwili chciałam go zmienić i sama się sobie dziwię, że go dodaję. Ogółem mówiąc nie znam się na tych sprawach, moje doświadczenie opiera się na Dark i After xD
Dziękuję każdemu kto trzymał za mnie kciuki. Niestety się nie udało. Nie dostałam stypendium i nie dostałam się do wymarzonej szkoły. Dostałam się za to do innej bardzo dobrej, skromnie mówiąc jednej z lepszych w Wawie, ale średnio chciałam tam iść, tym bardziej, że profil na który się dostałam mi nie bardzo odpowiada. Chciałam na fizykę, dostałam się na geografię, ale może uda mi się w ciągu roku szkolnego przenieść (miejmy nadzieję!).
Kolejne podziękowania dla osób, które glosowaly na ten blog. Blog zajął 2 miejsce na blog miesiąca maj wg Spisu Opowiadań o One Direction i 1 miejsce bloga miesiąca czerwiec wg Spisu blogów o One Direction.
Nowy rozdział na Help Me (if you can)!
Ponownie zaczynam temat komentarzy. Czyta około 50 osób (!) a komentuje zaledwie 15... Jak tak dalej będzie, będę dodawać rozdziały raz w miesiącu.
OMG !!!!!!!!!!!! MATKO,TEN ROZDZIAŁ JEST ŚWIETNY !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ NEXT !!!!!!!!!!!!!!!!!!! PROSZĘ DODAJ JAK NAJSZYBCIEJ ;) KC <3333333333333333333333333333333333 PS. sorka za " caps lok " ale inaczej się nie da tego opisac :D / Atka ;)
OdpowiedzUsuń;)
OdpowiedzUsuńOMG i to mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział! Wgl całe opowiadanie jest świetne. Co do szkoły, to trzymam kciuki,żeby udało Ci się przenieść. Czekam z niecierpliwością na nowy rozdział. I takie pytanko, w jakie dni dodajesz rozdziały? XD
OdpowiedzUsuńcudowny :)
OdpowiedzUsuńkurczę, jak to jest? przecież to nie kosztuje wiele - skomentować :P ja sama zawsze komentuje (czyt. prawie zawsze, zdarzy się tam nie wiem, no zawsze), mojego bloga właściwie nikt nie komentuje, on nie jest nawet znany :) tylko, że mi to nie przeszkadza w sumie XD dla nie których to jest no jeju bardzo ważne, a przecież chociaż napisać, jak czytasz to chociaz noo minkę jakas :D bez sensu :)
no nic, rozdział wspaniały! <3
czekam na nn!!
J.
Nie żeby coś Em, ale ja jestem jeszcze dzieckiem ;-; Ale znoczonym, bardz zboczonym dzieckiem XD Ja to czytam na fonie w salonie i takie dziwne miny robie, a mój tata się tak na mnie patrzy z takim WTF?! wymalowanym na twarzy XD Kocham Cię! <3 Tak bardzo, bardzo! <3 I szkoda, że się nie dostałaś :( Ale trzymam kciuki żebyś się przeniosła! Czytałam mini wywiad z Tobą :) Cieszę się, że wygrałaś!
OdpowiedzUsuńtak sb myślę, że dobrze, że się nie dostałam do tamtej sql i nie dostałam stypendium. Bo 1) będę mieszkała teraz w ładniejszym internacie z lepszym jedzeniem xD 2) nie będę mieć wkurzającej kuzynki w szkole 3) nie będę musiała się uczyć niemieckiego tylko francuski 4) nie dostałam się na matfiz tylko mat geo i będę na geo się mniej uczyć, co oznacza więcej czasu na pisanie xD w każdej sytuacji są jakieś dobre strony!
UsuńŚwietny😻
OdpowiedzUsuńTo zabawne, że była tu scena 18+, a ja cały rozdział rozmyślałam o "pomieszczeniu sanitarnym" xd
OdpowiedzUsuńJest świetny naprawdę ;-)
OdpowiedzUsuńPrzykro mi z powodu szkoły... trzymaj się xx
Czekam na next'a :)
@Kwiatkowska04
Do następnego xoxo
Fajny rozdział. Jeden rozdział w miesiącu? Tylko nie to. Błagam :-D
OdpowiedzUsuńLouis tak bardzo rozwala. xD
OdpowiedzUsuńogólnie rozdział super <3493
nie będę się rozpisywać. powiem krótko. To jest super :)
OdpowiedzUsuńSuper rozdział! Nie mogę się doczekać nextu! Louis w tym rozdziale jest boski heheheh :). W jakie dni będziesz dodawać rozdziały?
OdpowiedzUsuńprawdopodobnie w czwartki, ale nie jest to do końca pewne, zależy czy będę mieć wenę czy nie, bo jak na razie słabo z nią...
UsuńŚwietny czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńSuper rozdział. Harry jest mega słodziutki haha
OdpowiedzUsuńTo było piękne! Normalnie już nie mogę, cudowny rozdział. Współczuje co do szkoły, sama dzisiaj byłam sprawdzać czy się dostałam, ale u mnie zrobili dwie klasy, więc miałam szczęście. Szkoda tylko, że nie miałam możliwości pójścia do lepszego liceum, znaczy jakiegoś z internatem w większym mieście, niestety rodzice mi nie pozwolili. :( Życzę powodzenia w nowej szkole i mam nadzieje, że już nie długo będę mogła przeczytać kolejny rozdział. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Wiecznie Skrzywiona
Boski. :) Martyna xx
OdpowiedzUsuńWszystko fajnie, ale wiem że (niestety) nie zawsze może być tak pięknie i przyjemnie, więc już się boję co wymyśliłaś na następne rozdziały ;p Ale czekam z niecierpliwością :)
OdpowiedzUsuńMatyka!!! Jakie sceny ^^ Jestem z Ciebie skarbie MEGA dumna :* Rozdział cudowny i wkońcu s sceny z Lyn i Harrym <3 hahaha Louis kocham Cie ♥ i Hazza zazdrosny o Niallera, najlepsze :D Prosze Cię dodawaj rozdzilay regularnie tak jak było :> Ja będe komentowała kilka razy, tylko zeby rozdzilay były często :)
OdpowiedzUsuńPs. Przepraszam za błędy, ale pisze z telefonu :)
A więc tak...na początek Cześć.
OdpowiedzUsuńMusze przyznać, że Twoje opowiadania przeczytałam w nocy a godzina 5:55 to godzina, o której skończyłam czytać twoje jakże fantastyczne ff.
Na początku miałam różne obiekcie do tego czy dalej brnąć w tym opowiadaniu , czy tez porzucić je. Z braku dobrych ff, postanowiłam dokończyć czytać twoje i kurde....teraz nasuwa mi sie tylko jedno słowo (?) WOW. Naprawdę, tylko tyle bo więcej nie jestem w stanie wymyślić.
Stworzyła ciekawy pomysł, mimo że jest tylko rozdziałów to każdy sie z każdym z grywa i nie ma tej przysłowiowej papki.
Chciałam Ci podziękować za stworzenie tak wspaniałej historii Harrego i Ally.
Dzięki tym super opisom, mogłam poczuć sie jak główna bohaterka, za co również Ci dziękuję.
Ogólnie życzę powodzenia w dalszej pracy, bo widzę, że jeszcze masz dużo do napisnaia.
I weny kochana :*
Ps.przepraszam za chaotycznosc zdań, ale nie spalam przez ciebei całą noc, hahha :p
Ps.2. Zapraszam na swojego bloga z ff o The Vamps http://boyincurls.blogspot.com/
Fajny rozdział..No ten.. nie umiem pisać komentarzy.. w ogóle nie umiem niczego sensownego napisać.. ale i tak chciałam ci życzyć dużo weny i przykro mi że nie dostałas sie do wymarzonej szkoły :C
OdpowiedzUsuńŚ W I E T N Y !!!!! CZEKAM NA NEXTA
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. Czekam z niecierpliwością na nexta. Pzdr i weny życzę :)
OdpowiedzUsuńW końcu są razem :D
OdpowiedzUsuńKiedy next :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam, kocham, jestem uzależniona ^.^
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam wszystko od 00 do 7 rano
OdpowiedzUsuń30 year old Accounting Assistant I Tessa Hegarty, hailing from Rimouski enjoys watching movies like Demons 2 (Dèmoni 2... l'incubo ritorna) and Tai chi. Took a trip to Church Village of Gammelstad and drives a Ferrari 275 GTB/C. wejdz na strone
OdpowiedzUsuńnajlepsza kancelaria adwokacka rzeszow
OdpowiedzUsuń