środa, 26 lutego 2014

More Than Famous || Rozdział 3

 Rozdział dedykowany Mój jednorożec nazywa się Horan
 (to to odszkodowanie za uzależnienie xD)


komentarz = szacunek i motywacja dla autora

 "There's nothing like us, there's nothing like you and me
Together through the storm.
There's nothing like us, there's nothing like you and me
Together."

 ~.~

-Jeszcze tylko zrobię Ci kreski eyeliner'em i gotowe. -powiedziała Becky, kończąc swoją pracę. Muszę przyznać, że zrobiła kawał dobrej roboty. Jest świetną makijażystką. W końcu przez 2 lata zaocznie uczyła się tego zawodu. Niestety życie takie jest, że nie wszystko wychodzi...
-Dziękuję, jesteś wielka. -powiedziałam do siostry, przytulając ją w ramach podziękowań. Jeszcze raz przejrzałam się w lustrze dębowej toaletki. Makijaż w niebieskich odcieniach idealnie pasował do moich brązowych włosów i czarnej sukienki.
-Daj spokój, nie jestem wcale taka wielka. Mam tylko 1.63 m wzrostu. -zaśmiała się. Uwielbiam jej śmiech. Szkoda, że rzadko kiedy jest szczery. Ale fakt, Becky nie jest za wysoką osobą. Może przynajmniej nosić szpilki przy chłopaku. Ahh, zapomniałam, Backy nie ma chłopaka. Zupełnie inaczej niż ja. Mam te swoje 1.76 m i tu zaczyna się problem ze szpilkami. Na szczęście Styles jest ode mnie troszeczkę wyższy i pewnie jak założę szpilki, będziemy niemalże równi.
Nerwowo spojrzałam na zegarek. 20:04 Harry powinien już być. Sprawdziłam w telefonie połączenia, nie dzwonił. Dziwne, myślałam, że będzie punktualnie. Cóż, jednak się myliłam. Przynajmniej wiem kolejną rzecz o Harry'm – nie jest punktualny.
-Spokojnie, na pewno mu się spodobasz. -Rebecca chyba wyczuła, że czymś się przejmuje. Jednak jej trafienie było błędne. Na prawdę miałam w tym momencie gdzieś, czy spodobam się Styles'owi. Założyłam tą cholerną sukienkę tylko i wyłącznie, aby nie robić zbędnych awantur.
-Mam taką nadzieję. -skłamałam. Gdyby chodziło tu tylko o Harr'ego mogłabym nawet założyć na siebie worek. Komu, jak komu, ale Styles'owi nie muszę się podobać. W ogóle uważam, że cała ta impreza nie jest dobrym pomysłem, tak samo jak cały ten związek. Mam nadzieję, że przynajmniej będzie tam reszta chłopaków. Nie uśmiecha mi się przebywać sam na sam z Harry'm. 20:12 w końcu usłyszałam dźwięk swojej komórki. Na wyświetlaczu pojawił się obcy numer. To pewnie Harry.
/-Tak? -odebrałam połączenie.
-Czekam pod twoim blokiem. -usłyszałam poważny i irytujący głos Harr'ego. Jak zwykle bez żadnych uczuć, emocji. No tak, przecież to szanowny pan Styles. Na samą myśl, jak właśnie wygląda jego mina się skrzywiłam.
-Zaraz zejdę. -odpowiedziałam, szybko się rozłączając. Na prawdę nie miałam ochoty dłużej go słuchać, skoro i tak miałam spędzić z nim cały wieczór. /
-Książę przyjechał? -spytała Becky, zabawanie podnosząc brwi do góry. Na prawdę Becks, za poczucie humoru daję Ci 100 punktów. Styles'owi do księcia daleko brakuje, ewentualnie może być czarnym rycerzem, choć według mnie nawet na miano czarnego rycerza nie zasługuje. Styles to po prostu dupek. Nikt więcej.
-Idę, wrócę nie wiem o której. -pożegnałam się z siostrą i wyszłam z mieszkania. Windą zjechałam na dół i wyszłam przed budynek. Na przeciwko mnie stał Harry, opierający się o swoje czarne BMW x5, które rano niemalże bym rozwaliła. I w tym momencie żałowałam, że nie naruszyłam mu tego „idealnego” autka. Jestem ciekawa jak wtedy by się zachował. Pewnie zacząłby piszczeć i płakać, bo zrobiłam mu ledwie widoczną ryskę.
-Cześć. -powiedział chłodno, gdy mnie zobaczył, po czym wsiadł do samochodu. Szczerze mówiąc oczekiwałam, że przynajmniej otworzy mi drzwi. Taaa... marzyć sobie możesz... Kolejna rzecz jaką się o nim dowiaduję. Harry Styles nie jest gentelmenem. Czyli kolejna rzecz, która potwierdza, że Harry Styles jest dupkiem.
Wsiadłam do samochodu nic nie mówiąc. Nie zamierzałam z nim rozmawiać. Na prawdę to była ostatnia rzecz, na którą miałam ochotę.
-Zapnij pasy. -nakazał mi Harry. Tak jak powiedział, zrobiłam, po czym wbiłam swój wzrok w widok za szybą. On chyba też nie zamierzał ze mną rozmawiać. Uff... co za ulga, że nie musimy ze sobą rozmawiać. Po kilkunastu minutach byliśmy pod klubek. Harry zaparkował swój samochód na parkingu i zanim zdążyłam wysiąść, on otworzył mi drzwi. W dodatku podał mi rękę. Wow, co za zmiana! Może jednak nie jest taki zły. Nie, jednak nie. Moje przypuszczenia zostały całkowicie rozwiązane, gdy przy wysiadaniu przywitał mnie oślepiający błysk flesza. Czyli po to to wszystko... Ta cała sytuacja trochę mnie przerażała.
-Po prostu ładnie się uśmiechaj. -szepnął do mojego ucha i złapał mnie za rękę. To było dziwne. Musiałam iść z Harry'm Styles'em za rękę. Ugh... Za co? Sama sobie się dziwiłam, że go nie odepchnęłam tylko tak po prostu uśmiechnęłam i szłam przed siebie, cały czas w towarzystwie paparazzi Jak na razie nie jest to takie trudne.
-Jak my tam wejdziemy? -spytałam Harr'ego, patrząc na kilunastometrową kolejkę do wejścia. Ilość osób, które chciały wejść do tego kluby mnie przerażała. I pomyśleć, że będziemy musieli stać i czekać...
-Zapomniałaś kim jestem? -odpowiedział na moje pytanie pytaniem. Umm... jesteś dupkiem? No, ale dlatego, że jest dupkiem na pewno nas nie wpuścili do klubu bez kolejki. Przecież to Harry Styles! Wystarczy jeden autograf i ma wszystko co mu się w tej pustej główce umyśli.
Weszliśmy do klubu, w którym już w samym wejściu było słychać głośną muzykę. Cały czas trzymając się za ręce, Harry przeprowadził mnie przez tłum tańczących osób do dość sporego stoliku, przy którym siedziało kilka znajomych i obcych twarzy.
-Lyn! -krzyknął, jak dobrze pamiętam Niall.
-Hej. -pomachałam mu wolną ręką. Mina Harr'ego wyrażała wszystko, albo i nic. Jak zwykle się skrzywił... Może to już u niego normalne? Niektórzy mają takie tici...
-Jestem Eleanor, a to jest Danielle. -odezwała się jedna z nieznajomych mi dziewczyn, wskazując na swoją koleżankę. Obie były... ładne? Nie, ładne to za mało powiedziane. Były śliczne, a figure miały jak modelki z wybiegu. Na pewno przynajmniej jedna z nich była dziewczyną któregoś z chłopców.
-Lyn. -przedstawiłam im się, wyciągając dłoń w ich stronę.
-Fajnie, że jesteś z Harry'm. -odezwała się Danielle. Czyli, że ona nie wiedziała o umowie? -Idealnie się dobraliście. Pasujecie do siebie. -że co? Że jak? Że my do siebie pasujemy? Dobry żart Danielle. Na prawdę masz poczucie humoru! Gdy Danielle skończyła swoją krótką wypowiedź Harry uważnie zmierzył mnie wzrokiem. Pewnie nie chciał żebym palnęła jakąś głupotę.
-Dziękujemy, też tak uważam. -szeroko się uśmiechnęłam do brunetki. Swoją drogą pewnie mój uśmiech wyglądał bardzo sztucznie. Brawo za inteligencje Lyn! Sama się sobie dziwię, jak mogłam potwierdzić, że pasuję do Harr'ego. Przecież to dupek... Ughh...
-Długo już jesteście razem? Dopiero dzisiaj mi Lou powiedział o was. -odezwała się Eleanor. Co za spostrzegawczość!
-Umm... -zaczęłam nie pewnie, tak jakbym się nad czymś zastanawiałam.
-Oficjalnie od dzisiaj. -odezwał się Harry w naszym imieniu. -Ale spotykamy się już od dawna. Nie mówiliśmy nikomu, ponieważ nie chcieliśmy zapeszać. -skłamał. No proszę, Styles użył mózgu! Brawo Harry! Na prawdę zwracam Ci za to honor. Czy ja zawsze muszę być taka sarkastyczna?
-No to szczęścia i wytrwałości. -powiedziała Danielle, kładąc głowę na ramieniu Liam'a. Ahh, czyli jest pewnie jego dziewczyną. Choć pewnie moja logika może mnie znowu zawodzi...
-My idziemy zatańczyć. -oznajmił Louis, idąc z Eleanor za rękę w stronę parkietu. Chwilę po nich to samo zrobili Liam z Danielle. Zostałam przy stoliku z Niall'em, Zayn'em i Harry'm. Wszyscy trzej mi się uważnie przyglądali.
-Może opowiesz coś o sobie? -zaproponował wiecznie uśmiechnięty Niall. Zastanawiam się jak on to robi? Przecież tak się nie da, nie można się ciągle uśmiechać. A jednak... Niall jest tego żywym przykładem.
-Chcecie coś konkretnego wiedzieć? -spytałam, oczekując, że nie będą o nic pytać. Nie lubiłam o sobie opowiadać. Zazwyczaj unikałam takich tematów, lecz czasami się nie dało. Tak samo jak teraz...
-Masz jakieś rodzeństwo? -spytał prosto z mostu Niall. No dobra Horan, takiego pytania się nie spodziewałam.
-Umm... nie. -odpowiedziałam po chwili. Na szczęście oni nie wnikali i nie zadawali więcej pytań na temat rodzeństwa i rodziny. Nie lubię kłamać, ale czasami nie mogę powiedzieć prawdy. Najlepiej nic nie mówić. Po pierwsze, nie znam ich na tyle, żeby im zaufać. Po drugie, co im miałabym powiedzieć? Że mam rodzeństwo, które mnie nie uznaje i że mam też pół rodzeństwo? Nie, zdecydowanie nie. Przemilczeć tematu też się nie dało... Musiałam skłamać...
-Ile masz lat? -spytał tym razem Zayn.
-20. -odpowiedziałam bez żadnych zastanowień. Dobrze, że zadał takie banalne pytanie, przynajmniej nie musiałam kłamać.
-A stawiałem na 19. -zaśmiał się. -Jesteś tylko rok młodsza od Harr'ego. -a stawiałam, że ma 22 lata. Cóż, tylko o rok się pomyliłam. To jeszcze nie aż tak dużo.
-Dziewczyny nie wiedzą o umowie, więc trzymaj język za zębami. -przerwał naszą przyjemną dyskusję Styles swoim grobowym, poważnym głosem. Czy ten człowiek choć przez chwilę nie może się dobrze bawić? Ah, zapomniałam, przy kamerach i osobach trzecich może...
-Jasne. -odpowiedziałam mu obojętnym tonem, po czym szybko odwróciłam się do chłopaków i kontynuowałam wcześniej przerwaną przez Styles'a rozmowę.
***
-Nie wierzę! -krzyknął Nialler wybuchając śmiechem. -Grałaś kowboja na szkolnym przedstawieniu? -jeszcze głośniej się zaśmiał razem z Zayn'em.
-Nie śmiejcie się ze mnie! Miałam tylko osiem lat i nie lubiłam lalek barbie, księżniczek, wróżek i tym podobnych rzeczy. -wyjaśniłam chłopakom, gdy wcześniej opowiadałam im niezapomniany incydent z dzieciństwa. Sama nie wiem czemu jako jedyna z dziewczyn przebrałam się za kowboja na szkolnym balu karnawałowym.
-No proszę, nasza mała Lyn była chłopaczarą! -powiedział głośno Zayn, próbując przekrzyczeć głośną muzykę. W tym momencie Styles odwrócił się w naszą stronę i posłał mi spojrzenia, jakby chciał powiedzieć „jesteście żałośni”. I vice versa Harry. No przepraszam, to nie ja siedzę całą imprezę w klubie przy stoliku i siedzę cicho nic nie mówiąc tylko rozglądając się dookoła. Tak, właśnie tak zachowywał się Harry, gdy rozmawiałam z chłopakami.
-Alice, może masz ochotę zatańczyć? -spytał się mnie Mulat, gdy skończyliśmy temat o naszych dzieciństwach. Gdy Harry usłyszał pytanie kolegi, zmierzył mnie wzrokiem. To było dziwne... Całkowicie nie ogarniam o co chodzi temu chłopakowi. To, że z nim „jestem”, to nie znaczy, że nie mogę tańczyć z nikim innym, swoją drogą to Harry pewnie nawet nie pomyślał żeby ze mną zatańczyć.
-Jasne, z chęcią z Tobą zatańczę. -szeroko się uśmiechnęłam do Zayn'a, po czym razem z nim wstałam od stolika, przy którym siedzieliśmy. Akurat leciała jakaś szybko melodia, jak się nie mylę to Kim Cesarion – Undressed. Oboje zaczęliśmy poruszać się w rytm muzyki. Niestety muszę przyznać, że Malik jest bardzo słabym tancerzem. Co chwilę wykonywał śmieszne ruchy, a ja nie mogłam powstrzymać się od śmiechu. Ten chłopak na naprawdę ogromne poczucie humoru. To jest niesamowite, że potrafi żartować ze swoich kompleksów i nie przejmuje się opinią innych. Gdybym całkowicie nie czuła rytmu na pewno nie wyszłaby, na środek parkietu i nie robiłabym z siebie jeszcze większego pośmiewiska.
-Odbijamy. -koło nas pojawił się Harry i złapał mnie za rękę. Jego dotyk był dziwny, taki szorstki i nie przyjemny... Dokładnie taki sam jak Harry. W dodatku pech chciał, że zaczęła lecieć wolna melodia. Styles przyciągnął mnie do siebie i przytulił, oplatając moją talię rękoma.
-Kamery weszły do klubu. -szepnął mi na ucho, jeszcze bliżej się przysuwając. Nie miałam innego wyjścia, jak położenie rąk na jego szyi i udawaniu, że jestem zajęta tańcem i Harry'm. Oczywiście paparazzi od razu nas wyłapali i co chwilę do moich soczewek docierał błysk fleszy. Gdy skończyła się piosenka Styles złapał mnie za rękę i zaprowadził do stolika, gdzie siedziały już dziewczyny.
-Ale wy słodko wyglądacie. -odezwała się Danielle, uważnie nam się przyglądając, na co ja tylko się delikatnie uśmiechnęłam. Harry puścił moją dłoń i objął mnie w talii, jednocześnie kładąc głowę na moim ramieniu. Kątem oka spojrzałam się na twarz chłopaka i nie mogłam uwierzyć w to co zobaczyłam. Harry szeroko się uśmiechał. Rozumiecie? On się uśmiechał! I to nie był sztuczny uśmiech. Jego uśmiech był taki szczery. Po chwili jednak odsunął się ode mnie i pokazał mi dłonią, abym usiadła. Zrobiłam tak, jak pokazał, a on usiadł koło mnie. Jego obecność była dziwna, niestety muszę się na najbliższe pół roku do tego przyzwyczaić.
-Właściwie to jak się poznaliście? -spytała Eleanor. No nie, błagam. Nie byłam przygotowana na takie „przesłuchanie”. Najpierw chciały wiedzieć ile jesteśmy razem, teraz to... Błagam Harry, powied coś!
-Alice śpiewa i właśnie nagrywa w Syco Records, tylko nie w tej głównej wytwórni. I jakoś tak się stało, że tam się poznaliśmy. -wytłumaczył za mnie. W sumie powiedział prawdę, przynajmniej w tym nie musiał skłamać.
-Alice, a sama mieszkasz w Londynie? -spytała tym razem Danielle.
-Tak, sama mieszkam. -skłamałam. Czułam się z tym okropnie. Przecież mieszkam z Becks, ale naprawdę nie miałam ochoty opowiadać o niej przy Harry'm. Może Niall, Zayn i inni są godni zaufania, ale na pewno nie Styles. Mimo, że przy kamerach potrafi być miły, kulturalny i nawet delikatny to i tak jest dupkiem i to się nigdy nie zmieni.
 Justin Bieber - Nothing like us
_________________________
 hej miśki :)
 Bardzo przepraszam osoby, które się uzależniły, ale nic nie zrobię i nie będę codziennie dodawać rozdziałów. Będę z Wami szczera - mam napisane już prawie 8 rozdziałów, no ale nie dodam ich wszystkich naraz. Teraz mam ferie, więc piszę dużo, ale od poniedziałku znowu szkoła i prawdopodobnie, będę pisała tylko w weekendy, więc żeby pojawiały się mniej więcej systematycznie muszę robić te 4-5 dni przerwy między rozdziałami. Jeszcze chce Wam bardzo podziękować <33 Z każdym rozdziałem przybywa czytelników i jest mi niezmiernie miło. Przenosząc na bloggera miałam "ze sobą" kilka czytelników i dziękuję, że te osoby ze mną zostały, mimo, że nie każdemu podobał się pomysł z dodawaniem tutaj rozdziałów.
No to chyba tyle ode mnie...
A i jeszcze jedno: Poszukuję tłumaczenia FF "Tears of an Angel". Wie ktoś może, gdzie mogę znaleźć, albo ejst ktoś kto chce podjąć się tłumaczenia? Bardzo mi zależy, już po samym zwiastunie się rozpłakałam i muszę to przeczytać. Wiem, że mogłabym sama to przetłumaczyć (bo skromnie mówiąc jestem dobra z angielskiego), ale po prostu brakuje mi czasu. No to już koniec xD Trzymajcie się wszystkie <33



PS. Jeśli ktoś chce być prywatnie informowany o rozdziałach to może zostawić mi swój mail, albo gg :))

3 komentarze:

  1. Muszę iść na odwyk :_: Dzięki za moje odszkodowanie xD

    OdpowiedzUsuń
  2. O.O
    Szczery uśmiech Harrego.. Ahh, wspaniałe :D
    Kocham to <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo podoba mi się ten rozdział, tak samo jak Twoje opowiadanie ;)
    Bardzo świetny i oryginalny pomysł :) Nie jest to oklepane, a Twój styl pisania jest swobodny, a to jest najważniejsze ;)
    Nadałaś bohaterom bardzo fajne role i charaktery ;D Najbardziej sposób bycia Harry'ego mnie zastanawia :> Robi się coraz ciekawiej i podoba mi się to , że na rozdziały nie trzeba długo czekać, co bardzo się teraz ceni ;D
    Czekam na następny ! A w między czasie zapraszam do mnie : newlifenewlov.blogspot.com/ Głównymi bohaterami są piłkarze Borussii Dortmund oraz nastoletnia Polka :D Jeśli Cię to interesuje, to bardzo gorąco zapraszam :)

    Pozdrawiam , Karinka ♥

    OdpowiedzUsuń