Komentarz = szacunek i motywacja dla autora
-Słucham? - odezwał się 40 -letni mężczyzna.
-Słucham? - odezwał się 40 -letni mężczyzna.
-Przyszłam odebrać pieniądze, które
zarobiłam w tym miesiącu. - powtórzyłam spokojnie.
-Nic o tym nie wiem. -powiedział
sucho.
-W tamtym tygodniu umawialiśmy się,
że dzisiaj dostanę wypłatę. -przypomniałam mu.
-Coś ci się pomyliło, dostaniesz za
tydzień. -odpowiedział arogancko, przy czym krzywo się uśmiechnął.
-Miałam dostać dzisiaj. Potrzebuję
tych pieniędzy. Muszę opłacić rachunki, jeśli nie zrobię tego w
przeciągu dwóch dni, zabiorą mi mieszkanie. -tłumaczyłam mojemu
szefowi zgodnie z prawdą. Wczoraj właściciel kamienicy wyraźnie
mi powiedział, że jeśli jak najszybciej nie zapłacę, mogę
zacząć szukać nowego mieszkania.
-Nie obchodzi mnie to. Za tydzień,
albo wcale. Wybór należy do Ciebie. -nie dawał za wygraną.
-Na prawdę potrzebuję jak
najszybciej... -zaczęłam, lecz szef mi przerwał.
-W takim razie wcale.
-Ale jak to? -nie zrozumiałam o co mu
chodzi.
-Zwalniam Cię. -wyjaśnił jak zwykle
poważnym tonem, krzyżując ręce ne klatce piersiowej.
-Nie może pan... -ale, ale jak? Jak on
może coś takiego zrobić? Przecież wie w jakiej jestem sytuacji.
Poza tym ciężko zapracowałam na te pieniądze, a on teraz tak po
prostu mnie zwalnia? I w dodatku nie zamierza wypłacić należnych
mi pieniędzy? Czy ten człowiek nie ma sumienia?
-Owszem, mogę i właśnie z tej
możliwości skorzystałem. -powiedział, podle się uśmiechając,
po czym wyszedł z pomieszczenia potocznie zwanego „zapleczem”.
Tak naprawdę to był dość szeroki korytarz, gdzie mógł przebywać
każdy z klientów tego klubu, choć mało kto tamtędy przechodził,
ponieważ korytarz był trochę oddalony od głównej sali. Zostałam
tam sama, przynajmniej tak myślałam. Z moich oczu mimowolnie
popłynęły łzy. Wszystko się nagle zawaliło. Właściwie to
kilkamiesięcy temu wszystko się zawaliło, ale to praca dawała mi
jeszcze nadzieję na ułożenia tego od nowa. Dotychczas szło
powoli, ale najważniejsze, że szło. A teraz to już koniec.
Ostatnia szansa zniknęła i nie ma kolejnej.
-Przepraszam... -usłyszałam za sobą
cichy, kobiecy głos. -Wiem, że to nie moja sprawa, ale przez
przypadek usłyszałam twoją rozmowę z tamtym mężczyzną.
-wskazała na miejsce, gdzie przed chwilą stał mój były szef.
-Nic się nie stało. -powiedziałam,
ocierając mokre od łez poliki. -To miejsce publiczne, każdy może
tutaj przebywać.
-Potrzebujesz pomocy. -stwierdziła,
spoglądając na mnie. -Pomocy, którą ja mogę Ci dać. -dodała.
-Jak... -zaczęłam. -Jak Pani może mi
pomóc? -spytałam niepewnie, patrząc pytająco na kobietę, która
miała góra 6 lat więcej ode mnie. Ciekawiło mnie w jaki sposób
ta młoda, drobna kobieta chce mi pomóc. Przecież nie zagrozi
mojemu szefowi, znaczy byłemu szefowi i nie wyciągnie z niego tych
pieniędzy siłą.
-Widziałam twój występ. Masz ogromny
talent. -stwierdziła, szeroko się uśmiechając. Na prawdę jej się
podobałam? To takie... takie miłe. Były szef zawsze mi powtarzał,
że strasznie fałszuję, ale tutaj każdy jest pijany i nie zwraca
uwagi na mnie. Byłam tam tylko dodatkiem, tłem. Ale ta kobieta nie
była pijana. Aż dziwne, że znalazła się w takim miejscu. Zwykle
przychodzą tutaj osoby, które chcą jak najtaniej się zabawić.
Nie wyglądała na taką. Widać było, że stać ją na lepszą
zabawę, niż spędzenie czasu w mizernym klubie, pełnym ludzi,
którzy zmarnowali swoje życie na alkohol czy narkotyki. Kobieta
miała na sobie markowe ubrania, jej włosy były w idealnym stanie i
miała zrobiony profesjonalny makijaż. Na pewno nie była
alkoholiczką, tym bardziej narkomanką.
-Co Pani ma na myśli? -spytałam
nieśmiało, nadal nie wiedząc co tej osobie chodzi po głowie.
-Po pierwsze: nie pani, mam tylko 25
lat, czuję się staro, kiedy ktoś się tak do mnie zwraca. Jestem
Rose. -wystawiła do mnie rękę, przyjaźnie się uśmiechając.
-Alice, ale wolę jak mówi się do
mnie Lyn, nie lubię swojego imienia. -lekko potrząsnełam jej
dłonią, jednocześnie odwzajemniając uśmiech.
-Miło mi Cię poznać Lyn. Po drugie:
kojarzysz może wytwórnię Syco Music? Co to za pytanie. Na pewno
kojarzysz! -odpowiedziała za mnie. Fakt, jak mogłam jej nie
kojarzyć? Od dziecka marzyłam, żeby nagrać coś tam. Szkoda, że
moje marzenia się nigdy nie spełniły i pewnie nie spełnią.
-Pracuję tam. Szukam osoby właśnie takiej jak ty. Co powiesz na
wspólną współpracę?
-Mówisz poważnie? -spytałam
zdziwiona jej propozycją. To tak jakby Rose czytała mi w myślach,
wiedziała o mich marzeniach.
-Jak najbardziej poważnie. To jak,
wpadniesz jutro, abym mogła Cię posłuchać? -powiedziała, podając
mi wizytówkę.
To twój pierwszy blog? Jak narazie mi się podoba :) Ale mam zapytajke, jak to ja xD Lyn? Nie wiem jak to czytać! Ale zapytajka: To jest skrót od jakiegoś imienia? I najważniejsze: Jak ja mam to czytać?! Sory jestem za głupia na takie słowa -,-
OdpowiedzUsuńnie, to nie mój pierwszy blog. Pisałam wcześniej FF na pingerze, ale szczerze mówiąc ten serwis "schodzi na psy" więc przeniosłam się tutaj. Lyn (czyt. Lin) nie, to nie jest skrót od imienia. W rzeczzywistości to odrębne imie, ale w w moim FF jest to po prostu ksywka głównej bohaterki - Alice. :)
UsuńCo opowiadanie, to lepsze! Początek po prostu.. Super! Nie wiem co powiedzieć.. Już mam ochotę czytać następną część!
OdpowiedzUsuń~Porankowa
Miło, że czytasz :) Staram się doskonalić swoje umiejętności, ale i tak jestem słaba ;x
UsuńJak ty jesteś słaba, to ja kończę bloga :P
Usuńnie kończ! twoje opowiadanie jest świetne! nie umywa się przy moim. i tak, jestem słaba :D
UsuńStara Historia , Nowy Początek .
OdpowiedzUsuńCzy w poszukiwaniu wspomnień po swojej mamie można znaleźć coś czego się nie szukało ? Miłość , prawdziwą miłość o której się marzyło ? Zwykła dziewczyna z Hiszpanii i idol nastolatek z Londynu . Epizod młodych ludzi , a może historia życia ?
Zapraszam na bloga http://my-diary-my-love-story.blogspot.com/
Cudeńko! *-*
OdpowiedzUsuńSuper prolog, naprawdę obiecująco się rozpoczyna! :)
Masz talent!
Czekam na rozdział 1! :*
Pozdrawiam, Lizzie ;**
Dziękuję bardzo za tak miłe słowa. Dopiero zaczynam na bloggerze i to daje ogromną motywację! <3
UsuńA rozdział 1 pojawi się jeszcze dzisiaj ;)
Bardzo podoba mi się prolog. Coś czuję,że będę stałą bywalczynią tego bloga. No nic, lecę czytać pierwszy rozdział.
OdpowiedzUsuńTo jest twój kolejny blog ? Dziewczyno ile ty masz lat ? Znasz pojęcie prologu ? Bo to jest 1 rozdział a nie prolog. Wzbogadź słownictwo. Czytam i wiem co zaraz się stanie. Piszesz bardzo dziecinnie. Popracuj nad stylistyką. Zaciekawił mnie opis i fajnie się zapowiada. Wiem, że mam dużo uwag, ale jak będziesz się do tego stosować to może kiedyś dojdziesz do perfekcji jak after. Nie wiem jak będzie dalej, a z doświadczenia wiem, że co rozdział jest lepiej. Życzę weny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam