sobota, 17 stycznia 2015

Don't Forget Me || Rozdział 17

Przez mój umysł przechodziło mnóstwo myśli i pytań bez odpowiedzi. Najbardziej dręczyło mnie pytanie, co takiego ukrywa Harry? Czy to ona za tym wszystkim stoi? Ale to przecież nie możliwe. Ufałam mu. Nie mógłby mnie okłamać. Powiedział, że już nigdy mnie nie zrani. Czy mógłby to zrobić mimo obietnicy, jaką mi złożył?
Od rana włóczyłam się po mieście, próbując poukładać mój umysł. Odkąd usłyszałam rozmowę Harr'ego z nieznaną mi osobą, wszystko co robi chłopak wydaje mi się podejrzane. A może tylko się przesłyszałam? Może tylko panikuję? Niall od początku był osobą, której mogłam ufać bardziej niż Harr'emu. U niego powinnam znaleźć odpowiedź na przynajmniej część pytań.
Kilka razy nacisnęłam na guzik dzwonka, czekając aż ktoś wpuści mnie do środka. Spodziewałam się, że ujrzę uśmiechniętą twarz blondyna po otworzeniu drzwi, ale zamiast niego spotkałam uśmiechniętą Alex. Nie, że jej nie lubiłam, bo lubiłam i to bardzo, ale w tym momencie wolałam zastać samego Niall'a.
-Lyn, co za niespodzianka! - pisnęła blondynka i przytuliła mnie na powitanie. -Nie mówiłaś, że przyjdziesz. Harry przed chwilą przyszedł do Niall'a. Mówił, że załatwiasz coś na mieście – w myślach przeklęłam, kiedy usłyszałam, że Harry tutaj jest. Dzisiejszego dnia, a właściwie w ostatnich dniach wszystko jest przeciwko mnie. Zrobiłam coś komuś, że jestem jedna kontra cały świat?
-Oh, tak. Załatwiałam kilka rzeczy, ale zeszło mi się krócej niż myślałam i postanowiłam was odwiedzić, dawno nie widzieliśmy się – szybko wymyśliłam wymówkę, aby tylko Alex uwierzyła.
-Chłopcy są w salonie, dołącz do nich, ja mam jeszcze trochę pracy w kuchni przy obiedzie – jak zwykle szeroko się uśmiechnęła. Przytaknęłam jej i poszłam w stronę salonu. Kiedy byłam przy drzwiach, zaczęłam zastanawiać się, czy aby na pewno będę chciała zobaczyć Harr'ego i czy nie lepiej iść do Alex i pomóc jej przy obiedzie. Już miałam się wrócić do kuchni, lecz przez uchylone drzwi usłyszałam głos Harr'ego.
-Ona mi tego nigdy nie wybaczy – głos Harr'ego nie brzmiał najlepiej. Miałam wrażenie, że był pełen obaw i strachu.
-Hazz, od samego początku mówiłem Ci, żebyś się w to nie pakował. To nie zapowiadało się happy end'em – powiedział Niall. Po usłyszeniu tego, zaczęłam zadawać sobie coraz więcej pytań. Jedno jest pewne – coś jest na rzeczy i Horan o wszystkim wie.
-Najgorsze w tym jest to, że ja ją naprawdę kocham, a kiedy dowie się, że mam z tym wszystkim coś wspólnego, znienawidzi mnie i nigdy mi tego nie wybaczy – miałam wrażenie, że mowa tu o mnie. Tylko czego mam mu nie wybaczyć? A może chodzi o kogoś innego? Ale to by oznaczało, że Harry kocha kogoś innego. Nie, nie mógłby.
-Stary, sam się w to wpakowałeś. Znam Lyn nie od dziś i wiem, że jeśli nie dowie się tego od ciebie to z pewnością Ci nie wybaczy, a jeśli ty jej to powiesz, to może jeszcze nie jesteś na straconej pozycji, aczkolwiek jeśli wtedy Ci wybaczy, będziesz ją musiał nosić na rękach i stopy całować, bo zachowujesz się jakbyś nie miał swojego rozumu – z jednej strony chciałam się śmiać z tego co powiedział Niall, ale z drugiej, co takiego złego zrobił Harry, że mogę mu nie wybaczyć? Na samą myśl czułam jak moje serce rozrywa się na kawałki. Sam fakt, że ukrywał coś i w dodatku było to coś złego, sprawiał, że było mi smutno i byłam zraniona.
Nie mogłam tak po prostu wejść do salonu po tym, co usłyszałam. Nie potrafiłabym kłamać i udawać, że nic nie słyszałam. Wróciłam się do kuchni, gdzie była Alex.
-Może potrzebujesz pomocy? Stwierdziłam, że pewnie jak zwykle rozmawiają o pracy i będę się z nimi nudzić – oparłam się o kuchenny blat, wzdychając cicho.
-Jasne, możesz pokroić te warzywa – wskazała na deskę, po czym odwróciła się w moją stronę. -Coś się stało? Wydajesz się być smutna – uważnie zlustrowała mnie wzrokiem. Może przyjście do Alex nie było najlepszym rozwiązaniem... Zapomniałam jak bardzo dziewczyna jest spostrzegawcza.
-Chodzi o Angel, wiesz... Wciąż nic nie wiadomo, martwię się – z jednej strony nie było to kłamstwem, ale w tym momencie byłam smutna przez to co usłyszałam z ust mojego chłopaka, jeśli tak mogę go nazwać.
-Jestem pewna, że niedługo się znajdzie. Nie mogła tak po prostu rozpłynąć się w powietrzu – odpowiedziała Alex, biorąc się za krojenie warzyw, co miałam zrobić ja, ale skoro sama zaczęła to robić...
-Lyn? A co ty tutaj robisz? Mówiłaś, że masz w mieście coś do załatwienia - Harry wszedł do kuchni i bardzo zdziwił się na mój widok. Zdecydowanie nie spodziewał się mnie spotkać w domu Horana tym bardziej, że on tam przyszedł prawdopodobnie na poważną rozmowę z kumplem.
-Bo miałam, ale nie zeszło mi się z tym tak długo jak zakładałam, więc stwierdziłam, że odwiedzą Niall'a i Alex. Nie wiedziałam, że tu jesteś – wzruszyłam ramionami jak gdyby nigdy nic.
-Hej Lyn – Horan podszedł do mnie i przytulił mnie na powitanie. -Błagam, ogarnij swojego chłopaka. Mam już dość jego wybryków – szepnął mi na ucho, a ja zmarszczyłam brwi, nie wiedząc do końca co miał na myśli. A może miało to jakiś związek z tym, co przez przypadek usłyszałam?
-Niall, nie sądzisz, że to ja powinienem pierwszy przywitać moją dziewczynę na przywitanie? - odezwał się Harry, który wciąż stał przy drzwiach.
-Więc może zamiast tam stać i opierać i o futrynę, przyjdziesz i ją przytulisz? - powiedział ironicznie Horan, odsuwając się ode mnie. Styles po tych słowach od razu się ruszył i podszedł do mnie, aby wziąć mnie w swoje ramiona. Wiedziałam, że to będzie wyglądać dziwnie, jeśli odsunę się od niego, więc sztucznie się uśmiechnęłam i pozwoliłam, aby mnie przytulił.
-No dobra, już koniec tych czułości. Siadajcie do stołu – ten moment przerwała Alex, informując nas, że obiad jest już gotowy. Po części byłam jej wdzięczna, bo czułam się niezręcznie, kiedy Harry mnie przytulał. Był moim chłopakiem i kochałam go całym sercem, ale... No właśnie i tu zaczyna się problem. Coś ukrywa i prawdopodobnie jest to coś złego. A może nie? Może tylko wyolbrzymiam to co przez przypadek usłyszałam i tak naprawdę jedyną „złą” rzeczą, którą zrobił Harry było upicie się na imprezie, czy pokazanie nago przed kamerami i nie chce, abym się dowiedziała o tym, bo narobi sobie wstydu? Ale czy to jest coś, czego mogłabym mu nie wybaczyć nigdy?
Cichutko westchnęłam, grzebiąc widelcem w moim talerzu. Nie byłam głodna. Właściwie to nie miałam apetytu, a moje myśli były zbyt bardzo zajęte, aby przejmować się burczeniem w brzuchu.
-Nie smakuje Ci? - spytała się Alex, widząc mój rozgrzebany talerz.
-Nie, jest naprawdę pyszne, tylko nie jestem zbyt bardzo głodna – wyznałam, nie zamierzając nic więcej zjeść, a zarazem nie zrobić Alex przykrości, bo wiedziałam, że kto jak kto, ale Alex potrafi gotować.
-Nie jesteś głodna? - Harry zmarszczył brwi. -Przecież rano na śniadanie też nie zjadłaś za wiele. Coś się dzieje? - czy przed nim nie da się niczego ukryć? Może i coś ukrywa przede mną, ale zna mnie lepiej niż ja sama.
-Wszystko jest w porządku Harry – skłamałam. -Nie czuje się najlepiej, pewnie jestem chora czy coś – westchnęłam, aby zabrzmieć jeszcze bardziej wiarygodnie. Nie mogłam dać po sobie poznać kłamstwa, tym bardziej przed Harry'm.
Chłopak nie kontynuował już tematu, tylko zajął się swoim posiłkiem. Natomiast ja nie zamierzałam dokańczać mojej porcji, bo nawet siłą nikt by we mnie tego nie wcisnął. Zastanawiałam się nad moją obecną relacją ze Styles'em. Odkąd usłyszałam coś, co nie było dla mnie do końca zrozumiałe, postawiłam między nami gruby mur i nic na to nie poradzę, że nawet nie myślę o daniu jakiejkolwiek mu szansy, jeśli ma choćby w najmniejszym stopniu coś wspólnego z porwaniem Angel. Prędzej wybaczyłabym mu zdradę niż to.
Po obiedzie u Niall'a wróciłam z Harry'm do domu. Nie miałam możliwości, aby porozmawiać z Horan'em na osobności, bo albo Styles był w pobliżu, albo Alex. Zrezygnowana siedziałam w moim aucie, prowadzonym przez Harr'ego. Poczułam jak kładzie swoją dłoń na moim udzie. Automatycznie się odsunęłam, mimo że jakiś czas temu nie miałam nic przeciwko aby dotykał mnie w taki sposób. Harry zmarszczył brwi i popatrzył na mnie przenikliwie.
-Stało się coś? Nigdy nie reagowałaś tak na mój dotyk – spostrzegł, a ja westchnęłam cicho. Nie miałam siły i ochoty wymyślać jakiegoś kolejnego beznadziejnego kłamstwa.
-Skup się na prowadzeniu auta – westchnęłam, odwracając głowę w stronę okna. W duchu cieszyłam się, że Harry po mojej wypowiedzi nic już nie powiedział, tylko całkowicie skupił się na prowadzeniu samochodu. Wjechał autem do garażu. Nie czekając aż wszystko pozamyka, wysiadłam z pojazdu i weszłam do mieszkania. Zdjętą kurtkę powiesiłam na wieszaku w korytarzu i poszłam do salonu, gdzie położyłam się na kanapie. Z kieszeni spodni wyjęłam telefon, który chwilę wcześniej zawibrował, informując mnie o nowej wiadomości.
Poprzednia wiadomość do Ciebie nie doszła, czy nie zrozumiałaś jej treści? Twoja siostra wyjdzie z tego żywa, jeśli tylko wycofasz się z show biznesu i zostawisz Harr'ego.”
Kilka razy przeczytałam wiadomość, zastanawiając się nad znaczeniem każdego słowa. Po mału już rozumiałam. Byłam dla kogoś zagrożeniem. Byłam od kogoś lepsza w tym co robię, a porwanie Angel miało być zemstą dokonaną pod wpływem zazdrości. Tylko co z tym wszystkim mógł mieć wspólnego Harry? A może to dla niego jestem zagrożeniem? Może ubzdurał sobie, że jestem popularniejsza od niego i to go boli? To wszystko zaczyna mieć sens.
-Co tak patrzysz się na ten telefon? - Harry usiadł obok mnie i chciał sięgnąć po moją komórkę, ale w odpowiednim momencie schowałam ją do kieszeni telefonu.
-Gdzie jest Angel? - spytałam poważnym tonem, mając niemalże całkowitą pewność, że Harry zna odpowiedź na to pytanie. Styles tylko zaśmiał się cicho, kręcąc głową z niedowierzaniem.
-A skąd mam to wiedzieć, Lyn? Nie ja ją porwałem. Naprawdę chciałbym wiedzieć, gdzie ona jest – nie patrzył się w moje oczy, mówiąc mi to. Kłamał. Jego wzrok go zdradził. Błądził nim po całym pomieszczeniu, byleby tylko nie zatrzymać go choć na chwilę na mnie.
-Kłamiesz Harry. Wiem, że masz coś z tym wspólnego – mój głos drżał. Byłam zaniepokojona o siostrę, ale też oprócz tego zraniona przez osobę, której zaufałam w stu procentach. -Błagam Cię, powiedz gdzie ona chce – z moich oczy zaczęły lecieć łzy. Byłam bezsilna. -Zrobię wszystko, zapłacę, wyjadę, cokolwiek chcesz za to. Tylko mi ją oddaj – patrzyłam na niego zaszklonymi oczami. Po jego minie wnioskowałam, że był zaskoczony, a jednocześnie przestraszony.
-Ale... -zawahał się na chwilę. -Skąd wiesz, że mam coś z tym wspólnego? Kto Ci to powiedział? - w jego głosie wyczułam strach. Te słowa mnie zraniły. Potwierdziły moje wszystkie obawy. Nie powiedział tego wprost, ale w tym momencie było już pewne, że Harry maczał w tym wszystkim palce. Obiecał, że mnie nigdy nie zrani. Ufałam mu. A on? On przez cały czas bawił się mną, jak marionetką w teatrze lalek. Manipulował mną, każdym moim ruchem.
-Słyszałam wszystko Harry. Twoją wczorajszą rozmowę z kimś, kto według Ciebie był Paul'em i dzisiejszą rozmowę z Niall'em – otarłam łzy, chcąc przyjrzeć się mu. Jego mina wyglądała gorzej niż żałośnie. Był zaskoczony, przestraszony, trochę smutny. Świetny aktor. - Masz to, czego chciałeś. Wyjadę, wycofam się ze wszystkiego, tylko oddaj mi Angel.
-Lyn, to nie tak... -podjął próbę tłumaczenia, jednak nie dałam mu skończyć.

-Przestań! - krzyknęłam, nie chcąc słuchać żadnych jego wymówek. -Mam tego dość. Najpierw wmawiasz mi, jak bardzo mnie kochasz, potem robisz coś złego, a potem zaczynasz się tłumaczyć. Mam tego dość! - powtórzyłam, aby dobrze mnie zrozumiał. -Chciałeś żebym wyjechała, to wyjadę. Jesteś pieprzoną, rozpuszczoną gwiazdką – krzyczałam przez łzy, które nie chciały przestać lecieć z moich oczu. Nawet kiedy powiedział, że nic dla niego nie znaczę, nie zranił mnie tak mocno, jak zrobił to teraz. -Potrafisz tylko ranić ludzi Harry. Mam nadzieję, że na swojej drodze nie spotkasz już nigdy żadnej tak naiwnej jak ja osoby i nie zniszczysz jej tak, jak zrobiłeś to ze mną – cały czas podnosiłam głos na chłopaka. Nie potrafiłam być w tym momencie spokojna. On natomiast siedział cicho. Może wiedział, że każde jego słowo w tym momencie może tylko pogorszyć sytuację?


______________________

Witam wszystkich czytelników DFM!

Ogłaszam mój oficjalny powrót. Od dnia dzisiejszego rozdziały będą pojawiały się regularnie co dwa tygodnie (plus minus dwa dni w obie strony może być opóźnienia). Proszę was o wyrozumiałość. Aby wszystko ogarnąć, pisać blogi, uczyć się i zajmować się jeszcze fotografią i do tego obróbką tych wszystkich zdj z sesji muszę zarywać nocki i naprawdę siedzę teraz do 3 w nocy, kiedy muszę wstać o 7 i piszę dla was, więc mam nadzieję, że doceniacie to, bo nie mogłabym was zostawić. Wiem, że pewnie macie po tym rozdziale ogromny mindfuck, ale nie martwcie się. Następny rozdział wszystko wyjaśni ;)

15 komentarzy:

  1. Aż się wzruszyłam. Harry swinia:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Witamy z powrotem + świetny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jejku cudowny rozdział; bardzo się cieszę że wróciłaś mimo tylu zajęć, pozdrawiam i czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Szczerze? 2tyg. to za długo :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przykro mi, ale nie dam rady szybciej dodawać rozdziałów. Mam 2 blogi, szkołę i mnóstwo nauki. Cóż, postawiłam na edukację i poszłam do szkoły gdzie żeby mieć średnią 3.5 siedzę po 5 godzin po szkole przy książkach. To już liceum i nie jest tak łatwo i kolorowo. Poza tym zajmuję się fotografią i w weekendy kiedy mam trochę luźniejsze dni, mam sesje i nie mogę tak jak kiedyś pisać, więc proszę o zrozumienie. I tak sądzę, że lepiej jak będę dodawać co 2 tygodnie, a nie 2 miesiące tak jak wcześniej :)

      Usuń
  6. Przeczytałam dzisiaj całego bloga i jestem pod wielkim wrażeniem, nie mogłam się oderwać. Cały czas co..s się dzieje a akcja trzyma w napięciu, historia nie jest w żaden sposób przewidywalna i to sprawia, że jest taka wyjątkowa.Tu nie można się nudzić ,myślę że wiem co się wydarzy a tu takie kaaa buuum no i juz nic nie wiem ;) ten blog to prawdziwa perełka i życzę Ci żebyś dalej tak cudownie pisała i duzio weny ;* buuja

    OdpowiedzUsuń
  7. Ty wracasz, to ja też wracam Bejbe! XD I NIE WIEM CO JEST Z TYM HARRYM! NIECH OGARNIE POŚLADY, BO SERIO GWIAZDORZY! Przestałam go lubić :C

    Do następnego! I powodzenia w nauce i ogarnięciu zajęć i wgl! <3

    OdpowiedzUsuń
  8. ZAJEBISTY ROZDZIAŁ . Mam tylko jedną prośbę zmień czcionkę, chodzi mi o to że się "zlewa", rozdziel trochę bo tego się nie da czytać ( nic nie widać ). :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. chodzi Ci o odstępy między wyrazami? Nie będę robić podwójnych spacji. Jak dla mnie z tego powodu nie ma problemu w czytaniu. A w sumie w tej czcionce są największe odstępy, poza tym jak patrzę na innych blogach też zazwyczaj jest ta czcionka i nie ma problemy. Chyba, że masz coś innego na myśli. Nie wiem, może kolor? No ale czcionka jest biała, a tło ciemnoszare, więc już nie wiem ;/

      Usuń
    2. Chodzi mi o to żeby były większe odstępy pomiędzy wersami ( nawet nwm czy idzie tak zrobić ). Taka czcionka jak jest tu w komentarzach by mogła być. :)

      Usuń