Moje szczęści jak szybko się
pojawiło, tak szybko znikło. Tu już nie chodziło o zazdrość.
Chodziło o kłamstwo. Harry mnie okłamał. W żywe oczy wmawiał mi
bzdury, że nic go z nią nie łączyło poza umową. Naprawdę do
ostatniej chwili miałam nadzieję, że Kendall kłamała. Jednak,
gdy Niall to potwierdizł, myślałam, że zapadnę się pod ziemię.
Czułam się jak idiotka. W dodatku żałosna idiotka. Zaufałam
bezgranicznie komuś, kto cały czas mnie okłamywał. Na dobrą
sprawę zostałam teraz dosłownie bez niczego. Kocham Harr'ego, ale
nie jestem pewna czy potrafiłabym normalnie mieszkać z nim pod
jednym dachem. Zresztą skoro mnie okłamywał, to chyba jednak nie
jestem dla niego taka ważna. Nadzwyczajnie w świecie chciał się
zabawić moimi uczuciami i jak mu się znudzi zostawić. Już wiem
czemu nie chciał, aby świat się o nas dowiedział. Chciał dłużej
ciągnąć swoją gierkę. Teraz, kiedy dowiedziałam się o
wszystkim, nie jestem mu już do niczego potrzebna, więc czemu on
chciałby żebym z nim dłużej mieszkała? Żeby teraz wynajmować
coś swojego, musiałabym wziąć kredyt. Nie mam nikogo, do kogo
mogłabym zwrócić się o pomoc. Jedynie Niall, który ma
wystarczająco dużo swoich problemów, a ja nie chciałabym robił
mu kolejnych kłopotów. Rodziny nie poproszę o pomoc, ponieważ jej
nie mam. Może Mike chciałby ze mną rozmawiać, ale u niego również
się nie przelewa. Ostatnio miał poważną kontuzję, której
leczenie dość sporo kosztowało. Podsumowując – zostałam bez
dachu nad głową ze złamanym sercem.
-Jejku, Lyn! Nareszcie wróciłaś.
Mogłaś chociaż odebrać telefon, albo napisać jednego głupiego
sms'a i powiedzieć mi co się z tobą dzieje? Jest 3 w nocy, a
ciebie nie ma. Miałaś tylko spotkać się z Niall'em, a nie było
Cię po nocy! Czy ty do końca zwariowałaś? Dzwoniłem do Niall'a i
powiedział, że już dawno od niego wyszłaś. Miałem już dzwonić
na policję. Gdzie ty byłaś? -Harry zaatakował mnie masą pytań,
jak tylko weszłam do jego mieszkania, aby zabrać swoje rzeczy. Nie
miałam jakiegoś konkretnego planu. Miałam zabrać swoje rzeczy,
przespać się w jakimś hotelu i następnego dnia zorientować się
czy stać mnie na wynajem własnego małego mieszkania.
-Jakby powinno Cię to interesować.
Już nie musisz udawać. -odpowiedziałam spokojnie i wyminęłam
jego osobę. Nie krzyczałam, ani nie płakałam. Zdążyłam już to
zrobić. Właśnie to robiłam przez te kilka godzin odkąd wyszłam
z mieszkania Niall'a. Pojechałam samochodem na jakiś parking, gdzie
nikt mnie nie zauważy i płakałam. Wiedziałam, że jakbym od razu
po rozmowie z Horan'em, pojechała do Harr'ego, zaczęłabym płakać
przy nim i byłabym na tyle słaba psychicznie, że pozwoliłabym,
aby wcisnął mi kolejne bajeczki.
-O co chodzi? Coś się stało? -chwilę
po mnie Harry wszedł do pokoju. Nawet nie chcę wiedzieć, jak
wyglądała jego mina, kiedy zobaczył, że się pakuję. Pewnie się
cieszył. Krzywdzenie innych zawsze sprawiało mu radość. -Czemu do
kurwy nędzy ty się pakujesz? -krzyknął na cały pokój i podszedł
do mnie, zabierając mi rzeczy z rąk, a te które zdążyłam już
włożyć, ułożył niechlujnie z powrotem w szafie.
-Miło, że mnie przez cały czas
okłamywałeś i robiłeś ze mnie idiotkę. Fajnie było? Dobrze się
bawiłeś? -odpowiedziałam ironicznie i ponownie włożyłam do
walizki ubrania, które chwilę wcześniej Harry położył w szafie.
-Co takiego? Ja Cię okłamałem? W
jaki sposób? -oh, i jeszcze udawał, że nie miał o niczym pojęcia.
Czy on jest aż tak bardzo popierdolony?
-Błagam Cię, nie udawaj teraz, że
nie wiesz o co chodzi. „Przysięgam, że poza tymi dwoma
spotkaniami nic nie było między nami. Ona nic dla mnie nie znaczy.”
tego też nie pamiętasz? Nie pamiętasz też kiedy pieprzyłeś się
z Kendall? A potem wmawiałeś mi, że tylko mnie kochasz, że odkąd
mnie spotkałeś, żadna inna się dla Ciebie nie liczyła? -byłam
naprawdę świetną aktorką. Udawałam, że ani trochę mnie to nie
rusza, że ani trochę nie jest mi smutno, a tak naprawdę miałam
ochotę zacząć płakać i błagać Harr'ego, aby to wszystko było
kłamstwem. Harry przez chwilę nic nie mówił. Patrzył się tępo
w walizkę, którą zapełniałam ubraniami.
-Lyn, to nie tak. -odezwał się, kiedy
zasuwałam pełną walizkę.
-A jak do cholery? -nie wytrzymałam.
Musiałam podnieść na niego głos. Mój spokój się skończył.
-Nie mam pojęcia co powiedział Ci
Niall, ale wiem, że żadnej z tych rzeczy miał nie mówić i nie
wiem po jaką cholerę Ci to mówił. -zaczął te swoje
„tłumaczenia”.
-Niall'a w to nie wciągaj. Akurat
jeśli tak bardzo chcesz wiedzieć, to nie dowiedziałam się tego od
Niall'a. On jedynie potwierdził, że jest to prawdą. -stanęłam w
obronie blondyn'a. Horan jest najwspanialszą osobą na świecie i
Harry dupek Styles nie miał prawa nic mu zarzucać.
-Dobra, tak czy inaczej nie okłamałem
Cię. No może trochę, ale to nic takiego. Spałem z nią, ale to
nie znaczy, że Cię nie kocham. Jesteś dla mnie najważniejsza, a
ona nie ma dla mnie najmniejszego znaczenia. Byłem wtedy pijany, a
ona to wykorzystała. -mimo, że chciałam, aby było to prawdą, nie
mogłam mu tak po prostu uwierzyć. Czułam się oszukana i zraniona.
-Jeśli to jest prawdą, to po co mnie
okłamywałeś? -starałam się choć trochę mu uwierzyć, jednak
nie potrafiłam mu ponownie zaufać. Przynajmniej nie w tej chwili.
-Nie wiem, bałem się. Zresztą nie
byliśmy wtedy razem! -krzyknął zdesperowany.
-No i co z tego, że nie byliśmy?
Rozmawialiśmy na temat tej dziewczyny i mnie okłamywałeś! -moje
argumenty zdecydowanie były lepsze. Ja miałam rację, a nie Harry.
-Mogłem robić wtedy co chciałem. Nie
miałem żadnego zakazu z nikim się spotykać i mogłem pieprzyć
kogo tylko chciałem, nie byłem od Ciebie zależny, więc przestań
zachowywać się jak idiotka i się nie gniewaj o niewiadomo co, bo
nic takiego nie zrobiłem! -jego słowa mnie zabolały. Bardzo mnie
zabolały. Nie zamierzałam mu odpowiedać. Dosunęłam walizkę do
końca i wyszłam z pokoju, kierując się na dół. Harry nic nie
powiedział, jedynie podążał wzrokiem za mną.
-Lyn, ja nie chciałem tego powiedzieć.
Byłem zły. Przepraszam. -w końcu odezwał się, kiedy byłam już
przy drzwiach frontwych.
-Odpuść Harry. Za każdym razem ta
sama gadka. „Byłem zły, nie chciałem blablabla.” Jak masz już
kłamać, to znajdź lepsze kłamstwo, bo to już nie działa. W tym
momencie to ty zachowujesz się jak idiota, nie ja. -nie czekając na
jego odpowiedź, wyszłam z mieszkania i włożyłam walizkę do
bagażnika. Harry szedł za mną. Po jaką cholerę?
-Zaczekaj. -kiedy miałam już wsiadać
do auta, Harry odwrócił mnie w swoją stronę i przysinął swoje
wargi do moich. Dobrze wiedział, że trudno mi jest oprzeć się
jego pocałunkom, więc chciał wykorzystać mój czuły punkt. O
nie, nie tym razem. Odepchnęłam go, bo co innego miałam zrobić?
-Po prostu daj mi spokój. Mam
nadzieję, że wystarczająco dobrze się bawiłeś i odechce Ci się
ranienia innych Harry. Z całego serca życzę Ci szczęścia, a mi
daj już spokój i przestań wykorzystywać moją naiwność. -nie
byłam w stanie dłużej patrzeć na niego. Z pozoru wyglądał na
zrozpaczonego, ale Bóg jeden wiedział, co tak naprawdę siedziało
Styles'owi w głowie i sercu. Pojechałam do jakiegoś motelu na
obrzeżach miasta. Nie chciałam wydawać kasy na jakiś drogi hotel
w centrum, gdzie jeszcze ktoś mnie zauważy i będą kolejne plotki.
Miałam ich po dziurki w nosie. Zapłaciłam z góry za jedną noc i
poszłam do wskazanego przez starszą recepcjonistkę pokoju. Nie
była za miła, ale co jej się dziwić? Musi siedzieć tu całą
noc, a około 4 nad ranem obsługiwać klienta. Pokój nie należał
do najładniejszych, ale nie narzekałam. Lepsze to niż nic. W
ostatnim czasie przyzwyczaiłam się do luksusu, drogich, wygodnych
mebli i aksamitnej pościeli. Tym razem musi mi wystarczyć
jednoosobowe łóżko ze starą pościelą, obleczoną spraną poszwą
i pierzastymi, wygniecionymi poduszkami, nie wspominając już o
materacu, w którym sprężyny zdecydowanie nie były na swoim
miejscu. Cóż, w końcu nie jest to hotel 5-cio gwiazdkowy, tylko
zwykły, stary motel. Na jedną noc musi wystarczyć. Właściwie to
kilka godzin.
Leżałam przez jakieś 2-3 godziny,
wpatrując się w sufit. Nie mogłam zmrużyć oka. Moje myśli mnie
przytłaczały, nie dawały spokoju. Czy było mi smutno? Czy czułam
się źle? Czy chciałam raz na zawsze zniknąć? Tak. Nie miałam
pojęcia co miałam z sobą zrobić. Kiedy patrzenie w sufit
wystarczająco bardzo mi się znudziło, przekręciłam się na prawy
bok i zawiesiłam swój wzrok na oknie, za którym wschodziło już
słońce. Mimo, że byłam wyczerpana, nie mogłam usnąć. To
wszystko mnie przerosło. Byłam bezradna. Kiedy na zegarku wybiła
ósma, postanowiłam coś z sobą zrobić. Miałam wykupiony pokój
tylko na noc, więc wolałam nie przeciągać mojego pobytu w tym
miejscu. Wstałam z łóżka i niechętnie weszłam do łazienki. Nie
byłam szczególnie zaskoczona moim odbicie w lustrze. Bo czego
mogłam się spodziewać? Uśmiechniętej dziewczyny z idealnym
makijażem? Śmieszne. Czułam się gorzej niż źle. Weszłam pod
kabinę prysznicową, której drzwi ledwo co się ruszały.
Odkręciłam kurek z zimną wodą. Tego było mi potrzeba. Zimnego,
orzeźwiającego prysznica, który mógł zmyć moje wszystkie
zmartwienia. Cóż, zmył i to ledwo tylko rozmazany od płaczu
makijaż. Na chwilę obecną musiało mi to wystarczyć. Sama
musiałam uporać się ze swoimi problemami.
Wyszłam z motelowego pokoju i oddałam
klucze recepcjonistce, przy okazji dziękując jej z grzeczności za
pobyt w tym miejscu. Zapakowałam ponownie walizkę do samochodu i
przez chwilę siedziałam w nim, zastanawiając się, gdzie mogłabym
pojechać. Gdybym miała tu jakąś bliską osobę, zapewne
pojechałabym do niej, ale nie mam, więc jestem skazana na siebie. W
tamtym momencie mocna kawa była moim priorytetem. Zaparkowałam
przed moją ulubioną kawiarnią i zamówiłam podwójne espresso
macchiato i jakąś drożdżówkę. Nie śpieszyłam się z
posiłkiem. Nie miałam jakiegoś konkretnego planu, więc mogłam
siedzieć w tej kawiarni ile tylko chciałam. Oczywiście byłoby to
dziwne, gdybym siedziała tam cały dzień, więc po godzinnym
siedzeniu w kawiarni, wyszłam z niej. Co miałam dalej robić? Dobre
pytanie. Nawet nie miałam przyjaciółki, której mogłabym się
wygadać i poplotkować o czymś. Do Niall'a nie mogłam iść, bo
pewnie pracował, a i tak wczoraj u niego byłam. Postanowiłam się
przejść. Na dworze nie była za ciepło – w końcu to marzec.
Chodziłam bez celu uliczkami parku, nie wiedząc co z sobą zrobić.
Myśli o Harry'm nie dawały mi spokoju. Byłam załamana, choć
starałam się tego nie pokazywać na zewnątrz. Miałam ochotę
„przez przypadek” wpaść pod jakiś samochód, stracić
przytomność i nigdy więcej się nie obudzić, albo mieć amnezję
i zapomnieć o wszystkich problemach.
Włączyłam komórkę. Od razu
przyszło mi kilka powiadomieć. Nieodebrane połączenia od Niall'a,
Alex, nawet Gemmy i Harr'ego... Czy ten idiota musiał już każdemu
rozgadać, że „uciekłam”? Miałam jeszcze parę wiadomości,
część z nich od Styles'a o podobnej treści typu „Gdzie
jesteś?”, „Co się z tobą dzieje?” itd., jakby go to choć
trochę obchodziło. Nie musi już udawać, kłamać. Zabawa się
skończyła. Nie miałam pojęcia, że mogłam być aż tak naiwna.
Zaufałam mu w pełni. Pozwoliłam mu na takie rzeczy, jakich nie
mógł robić nikt inny. Natt od początku nie wierzył w niewinność
Harr'ego. Byłam taka ślepa i głupia.
Moje rozmyślenia przerwał telefon od
Mike'a. Wybrał najlepszy moment do rozmowy...
/-Hej Mikey. Coś się stało? -spytałam zmęczonym głosem. Średnio miałam ochotę i siłę na rozmowę.
/-Hej Mikey. Coś się stało? -spytałam zmęczonym głosem. Średnio miałam ochotę i siłę na rozmowę.
-Hej Ally. Nie, czemu miałoby się coś
stać? Wiesz, stęskniliśmy się z Angel za Tobą. Nie miałabyś
nic przeciwko, gdybyśmy odwiedzili Ci w niedalekiej przyszłości?
-spytał z ogromnym entuzjazmem. Byłam w sytuacji bez wyjścia.
Chciałam ich zobaczyć, ale to był nierealne. Do motelu bym ich
zaprosiła? Jeśli wynajmę coś swojego, to będzie co najwyżej
niewielka kawalerka, w której nie będzie warunków do przyjmowania
gości.
-Mikey, nie chcę być nie miła, ale
teraz mam mnóstwo pracy. Nie chcę żebyście do mnie przyjechali, a
ja cały czas bym siedziała w studiu. -skłamałam. Wiedziałam, że
nawet jeśli skończy mi się urlop, nie będę miała aż tak dużo
pracy, że nie mogłabym znaleźć czasu dla najbliższych.
-W porządku, nie zwalę Ci się od
razu na głowę. -zaśmiał się do słuchawki. -Ale co powiesz za
miesiąc? Mogłabyś porozmawiać ze swoją szefową i nawet nie
musiałabyś brać wolnego, tylko żebyś miała dla nas trochę
czasu? -zaproponował. Nie miałam serca mu odmówić.
-Zobaczę co da się zrobić. Tęsknię
za wami braciszku. -westchnęłam do słuchawki.
-My za Tobą też. Muszę kończyć,
mam zaraz trening. Odezwę się jeszcze. Trzymak się Ally. -Mike się
rozłączył./
Mam problem. Duży problem. Nie dość,
że nie mam mieszkania, to Mike chce do mnie przyjechać. A nawet
jeśli zmieścilibyśmy się w tej kawalerce, to co ja mu powiem?
Przecież on wie, że miałam mieszkać z Harry'm. Przecież on
zabije Styles'a, kiedy dowie się o wszystkim. To jest Micheal.
Zawsze chciał mi pomóc. Nawet kiedyś uderzył Nathan'a, kiedy się
pokłóciliśmy. Wiem do czego jest zdolny i to może nie skończyć
się dobrze dla Harr'ego.
________________
Tumtududum rozdział ze specjalną dedykacją dla Martynki, która się wciągnęła i przypomniała mi, że nie było rozdziału. Btw teraz miejcie dla niej żal, że zamiast podczas wyjazdu nad morze pisać rozdziały, to wychodziłam z nią i nic nie napisałam. xD
No to tyle w sumie.
dużo komentarz=rozdział niebawem mało=nie wiem kiedy :)
~Emily
tt/ask:@EmilyJenny_
________________
Tumtududum rozdział ze specjalną dedykacją dla Martynki, która się wciągnęła i przypomniała mi, że nie było rozdziału. Btw teraz miejcie dla niej żal, że zamiast podczas wyjazdu nad morze pisać rozdziały, to wychodziłam z nią i nic nie napisałam. xD
No to tyle w sumie.
dużo komentarz=rozdział niebawem mało=nie wiem kiedy :)
~Emily
tt/ask:
Świetny rozdział :D Już się nie moge doczekać następnego :)
OdpowiedzUsuńCałuski :******
@Shoniaczek
P.S Jestem pierwsza łłłiiiiiiii :D xD
<3
OdpowiedzUsuńboski, cudowny, zajebisty ♥
OdpowiedzUsuńczasami chciałabym skopać dupe Hazzie za to co robi
Rozdział= cudeńko, dużo emocji !
OdpowiedzUsuńA to, aż boli, gdy się czyta przeżycia Lyn :<
Chcę,żeby do siebie wrócili !
Wkręciłam się w twojego bloga ♥ współczuję Lyn i jednocześnie trochę Hazzie ♡ czekam na nexta ♥ jesteś zajebista za przeproszeniem, ale inaczej się nie da ;)
OdpowiedzUsuńSwietny rozdzial:)
OdpowiedzUsuńSuper. Oby next jak najszybciej
OdpowiedzUsuńBoże kochany, jaki Harry jest... Nawet nie wiem jaki! Głupi, nieszczery, jebnięty, dupek i myśli tylko o sobie. Bosh! Aż mi telefon spadł na twarz, bo leże i pisze komentarz. Brak mi słów! -,-
OdpowiedzUsuńczytając aż się wzruszyłam :(
OdpowiedzUsuńBoski~cleo
OdpowiedzUsuńBardzo fajny :)
OdpowiedzUsuńNie wiem już co pisać :) więc napiszę tylko super :D <3
OdpowiedzUsuńto jest straszne! jak Harry mógł zrobić coś takiego Lyn!?
OdpowiedzUsuń<3 :* *o*
OdpowiedzUsuńOch . Co tu się dzieje ? Harry jak mogłeś ?!
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa co zrobi Lyn. I czy Harry będzie błagał o wybaczenie .
Czekam na następny :)
Nextttttt!!!!!!!!! Proszę...!!!!!!!
OdpowiedzUsuńTrolololololooool świetny cholera czy ona znowu musiała uciec?! WTF? Harold ma rację nie byli wtedy razem nie powinna mieć pretensji że się pieprzył z Kendall swoją drogą nie lubię jej strasznie miesza ta Kendall. Było dobrze a ona to wszystko zepsuła. Rozdział świetny. Pozdrawiam-Martynaa <33
OdpowiedzUsuńKochammmm <3333 nexta poproszę <3
OdpowiedzUsuńBoskiii rozdział!!!! Niech ma za swoje ;> czeka na kolejny rozdział <3/Mary
OdpowiedzUsuńSuper. Chciałbym żeby teraz lyn nagrała jakieś fajne piosenki i stała się sławna żeby nie musiała być tak zależna od harrego
OdpowiedzUsuńPopieram pomysł anonim do góry. Też mi jest przykro że lyn jest zależna od harrego i teraz nie ma gdzie się podziac
OdpowiedzUsuńOj biedna :(
OdpowiedzUsuńNie powinna tak się gniewac na Hazze. Oklamal ja ale w dobrych intencjach. :/
super, kiedy kolejny?
OdpowiedzUsuńJa uważam że to jak ją okłamywał nie było w dobrych intencjach. Na początku mógł jej nie powiedzieć bo bał się że do niego nie wróci ale jak Lyn rozmawiała z Kendal w sklepie to już mógł jej się po powrocie do domu przyznać a nie dalej okłamywać.
OdpowiedzUsuńKiedy next? Nie mogę z ciekawości
OdpowiedzUsuńO LOL :O
OdpowiedzUsuńHarry ?!!! Czemu ?!!
Lyn współczuje ci :cc
Czekam na nexta ♥
Harry ;-; super rodział <3
OdpowiedzUsuńJejku on jest wspaniały. Boże...co ja piszę. Oni się pokłócili i rozstali a ja piszę że jest wspaniały. Jest smutny! ale ciekawy. Kiedy next? Będzie może przed 22 bo jadę nad morzę i chciała bym przeczytać co dalej wydarzy się w życiu Lyn.
OdpowiedzUsuńAle się porobiło. Kochana proszę daj szybko nexta
OdpowiedzUsuńFajny. Mam pytanko. Lyn na zdjęciach to selena Gómez?
OdpowiedzUsuńNajfajniejszy blog jaki czytałam. Czekam na następny.
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział! ♥ Dzisiaj komentuję już chyba z dziesiątego bloga, więc przepraszam, ale nie będę się rozpisywać :C Tak, tak jestem leniwa. Mam nadzieję, że problemy Lyn się rozwiążą i ta sprawa z Hazzą i Kendall się wyjaśni i okaże się, że to była jakaś pomyłka :) Pozdrawiam i czekam na nexta, życzę duuużo weny! ;**
OdpowiedzUsuń@crazymofo_yep
Boooooooooooooooooooooooooooooskie !!!!! *-*
OdpowiedzUsuńHarry! Dupku! Jak! Mogłeś! Obrazić! LYN!
Ogółem rozdział jest świetny, ale i śmutny ;-;
Nie wiem jak doczekam się następnego!
Uschnę?
Błagam Cię, dodaj szybko coś.
Czekam, pozdrawiam i życzę (końca) miłych wakacji. Am
Kocham twojego bloga i pewnie nie ja jedna ♥ Czekam na nexta i mam nadzieję, że niedługo się pojawi <3 Pozdrawiam i życzę weny ♡ Jak najwięcej ;*
OdpowiedzUsuńOMG dopiero wczoraj znalazłam tego bloga.Mam mocne nerwy,ale scena gdy Lyn siostra zmarła dobiło mnie to i się wzruszyłam.Czekam na nexa.Rozdział jak zawsze rewelacyjny <3 KOOOOCCCCHHHHHAAAAMMMMM TTTEEEEGGGOOOO BBBBLLLLLOOOOGGGGAAAA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńOmfg. Przeczytalam tego bloga i jestem pod wrazeniem. Zakochalam sie :) harry, cos ty narobil? Kurwa, on sie z nia przespal i wiem, ze zrobil to z tesknoty za lyn. W innych opowiadaniach tez tak bylo, co nie znaczy oczywiście, ze to jest jakies banalne fanfiction. Kiedy becks umarla , bylo mi przykro, ale lubie jakos tego mike'a , brata lyn. Wydaje sie spoko. Ona tez mnie wkurwia, ale nie tak bardzo jak harry. Cos mi sie wydaje tez, ze kendall przesadza, wyolbrzymia to wszystko, ale i dobrze, ze powiedziala prawde. Harry znajdzie jakies wytlumaczenie i bedzie git. :) nie moge sie doczekac nexta, kocham, czekam, bye M x
OdpowiedzUsuńZajebisty rozdział <3 jak i cały blog ; 3 szkoda Lyn ;c Harry ty popaprańcu xD ;c wracając do Lyn --- szkoda mi jej ale też głupio robi... zamiast wyjaśnić wszystko na spokojnie to pakuje się i ucieka -_- ale tak czy inaczej mam nadzieję że wszystko potoczy się w dobrą stronę <3 czekam z niecierpliwością na nexta ♥ kochana weny i to dużo ci życzę ♡ o w dupe 5 rano O_O ide spać bo nie wstane xD no to jeszcze raz weny i to dużo ♥ żeby Ci jej nie zabrakło w najbliższym czasie ♡ pozdrawiam i czekam na nexta <3
OdpowiedzUsuńKiedyś odwiedziłam tego bloga, tak z nudów zaczęłam czytać. Okazał się być świetnym blogiem. Zapomniałam o nim kilka rozdziałów przed 2 częścią. Wiesz szkoła itd. Wczoraj znalazłam go ponownie i zaczęłam czytać. W połowie pierwszego rozdziału uświadomiłam sobie że już go kiedyś czytałam. Po nadrobieniu rozdziałów przyznaję z czystym sercem że jest zajebisty!! A więc czekam na kolejny z niecierpliwością. Życzę duuuużo weny ;)
OdpowiedzUsuńPs. Woooyaaah!! Jesteśmy w tym samym wieku. I jeszcze mamy urodziny w tym samym miesiącu!!! Przypadek? Nie sądzę! Już nie zanudzam o moim życiu czekam nn :)-Paulinkaa xd
Wyciskacz łez. Wspaniały. Czekam z niecierpliwością na kolejny <3
OdpowiedzUsuńKochana next i to niedługo bo już mi się tęskni za tobą i twoimi wpisami ;c zobacz 41 komentarzy ♥ dasz radę ♥ a my czekamy ♡ weny i to dużo ♡
OdpowiedzUsuńK
OdpowiedzUsuńO
C
H
A
M !~!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Next plosse <333333333333333